Będą wzajemnie wymieniali się usługami, środkiem płatniczym nie będą pieniądze, a poświęcony czas – mowa o gliwickim Banku Czasu, który rozpoczął swoją działalność.
Każdy uczestnik, który wykona konkretną usługę na rzecz drugiej osoby, otrzymuje w zapłacie godziny. Te
z kolei może wymienić na potrzebną mu usługę świadczoną przez innego zaangażowanych w projekt.
Działalność będzie dotyczyła między innymi korepetycji językowych, doradztwa kredytowego, pomocy w pisaniu pism urzędowych, naprawy samochodów czy opieki nad dziećmi.
Jak mówi koordynator projektu Beata Antosik, kluczowe będzie stworzenie efektywnej bazy danych, w której zgromadzimy ogłoszenia od potencjalnych uczestników banku czasu.
— Istotą inicjatywy jest to, by działania podejmowane przez zainteresowanych nie były oparte na pieniądzach, a na wzajemnej chęci pomocy — dodaje Antosik.
Idea Banków Czasu pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W Polsce tego typu instytucje pojawiły się na początku lat 90. i istnieją między innymi w Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu.
Autor: Szymon Kępka