Dariusz P. skazany na dożywocie. Mężczyzna został uznany winnym podłożenia ognia, w wyniku czego zginęło 5 najbliższych członków rodziny. Mężczyzna próbował także zabić swego najstarszego syna, który jako jedyny ocalał z pożaru.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Grażyna Suchecka podkreśliła, że mężczyzna działał z rozmysłem.
Wg sędziów Dariusz P. działał z motywem nie tylko uzyskania pieniędzy na spłatę długów.
Wyrok jest satysfakcjonujący - mówi prokurator Karina Spruś.
Obrońca Dariusza P., Eugeniusz Krajcer nie zgadza się z wyrokiem i zapowiada apelację.
Do zdarzenia doszło 10-go maja 2013 roku. Dzień wcześniej mężczyzna poinformował swoją rodzinę, że w nocy będzie pracował w oddalonym od domu warsztacie.
Według prokuratury Dariusz P., podłożył ogień w 6 miejscach a następnie zamknął rolety w oknach i drzwi, uniemożliwiając członkom rodziny ucieczkę z płonącego domu.
W uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Rybniku stwierdzono, że oskarżony działał tak, aby zabić rodzinę. Świadczy o tym, rozmieszczenie miejsc podpalenia w taki sposób, aby wywołać jak największe zniszczenia.
Dariusz P. w swojej mowie końcowej nie przyznał się do winy i prosił sąd o uniewinnienie. Podkreślał też, że jego zdaniem żadnego podpalenia nie było.
Skazany będzie mógł ubiegać się o złagodzenie kary nie wcześniej niż po 35 latach odsiadki.
Przypomnijmy: do tragedii doszło 10 maja 2013 roku. Według prokuratury Dariusz P., podłożył ogień w 6 miejscach a następnie zamknął rolety w oknach i drzwi tak by jego rodzina nie mogła uciec z płonącego domu.
Autor: Marta Dobrowolska/Monika Krasińska/mm