Nie ma aresztu dla Kamila Durczoka – taką decyzję podjął katowicki Sąd Okręgowy.
Sąd wyznaczył 200 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, dozór policji, zakaz opuszczania kraju i zakaz zbliżania się i kontaktu z byłą żoną i pracownikami banku, z którymi załatwiany był kredyt.
Dziennikarz został zatrzymany na początku miesiąca przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Podejrzany usłyszał wtedy zarzuty dotyczące podrobienia weksla i dokumentów towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na blisko 3 mln zł z sierpnia 2008 r. Może mu grozić do 25 lat więzienia.
Kamil Durczok odniósł się do sprawy na swoim profilu społecznościowym. Napisał tam, że sprawa "jest znacznie bardziej skomplikowana niż jej medialny przekaz" i głównie zawiódł bank.
Autor: Joanna Opas /rs/