W tym roku zgodnie z zaleceniami epidemiologicznymi nie będzie święcenia pokarmów w kościołach.
Duchowni zachęcają, by jednak nie rezygnować z przygotowania tradycyjnej "Święconki" w domach.
— Pokarmy będziemy mogli sami pobłogosławić — mówi rzecznik Metropolity katowickiego, ksiądz Tomasz Wojtal.
W tym roku w kościołach odbywają się obchody Wigilii Paschalnej bez udziału wiernych.
Wielka Sobota to dla Chrześcijan moment wyciszenia i oczekiwania na przyjście Chrystusa.
Zawartość wielkanocnego koszyka może się nieznacznie różnić w zależności od regionu.
— Każda z potraw ma szczególne znaczenie — wyjaśnia Małgorzata Paul z Działu Etnologii Muzeum Śląskiego.
Obok tradycyjnych wypieków, jak baba drożdżowa czy mazurek, są także te lokalne.
— Przykładem jest święcelnik, znany jedynie w Połomii — mówi Mirosława Książek-Rduch z Urzędu Gminy Mszana.
Zwyczaj święcenia potraw znany jest w Polsce od wieków. Na Śląsk ta tradycja trafiła dopiero po II wojnie światowej.
Wieczór i noc z Wielkiej Soboty na niedzielę wielkanocną jest szczególnym czasem dla górali Beskidu Śląskiego.
— Dawny zwyczaj wyciszenia się i odświętnego ubioru tylko w gronie najbliższych wpisuje się w aktualną sytuację związaną z pandemią — mówi Małgorzata Kiereś, etnograf, dyrektor Muzeum Beskidzkiego w Wiśle.
Inny, tradycyjny zwyczaj wielkosobotni, czyli palenie zła, w związku ze stanem pandemii, nie będzie w tym roku kultywowany w Skoczowie. Tam co roku po pochodzie z Judoszem palono jego kukłę.
Autorzy: Agnieszka Loch, Marta Dobrowolska, Andrzej Ochodek /pg/