Piłkarze Podbeskidzia Bielsko - Biała wygrali z Odrą Opole 4:3 i po czterech latach zagrają w PKO BP Ekstraklasie.
Takich emocji i tylu bramek kibice pod Klimczokiem dawno nie widzieli. A przecież chodziło o jeden z najważniejszych meczów tego sezonu. Już przed spotkaniem z Odrą było wiadomo, że aby Górale cieszyli się z awansu do szczęścia wystarczał im remis. Kibice też mogli żałować, że taki historyczny mecz przydażył się w czasie trwania obostrzeń związanych z pandemią. Fani bielskiego klubu wykupili wszystkie dostępne wejściówki i dostali za to niesamowity spektakl.
Od pierwszych minut zaczęli atakować piłkarze gości. W 12. minucie z trudem obronił strzał Martin Polacek. Chwilę potem to Podbeskidzie odpowiedziało, ale Mateusz Sopoćko spudłował. Z biegiem czasu gospodarze uzyskiwali nieznaczną przewagę, co potwierdzili objęciem prowadzenia w 36. minucie. Bartosz Jaroch, który dziś założył kapitańską opaskę, uderzył mocno po przebitce nie dając szans Mateuszowi Kuchcie. Górale coraz śmielej atakowali chcąc podwyższyć prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie, co udało się miejscowym na 5. minut przed przerwą. Tym razem to Karol Danielak wpisał się na listę strzelców, pakując piłkę do bramki wślizgiem. Kiedy wydawało się, że piłkarze spod Klimczoka zejdą do szatni z czystym kontem, gospodarzy zaskoczyli opolanie. Goście złapali kontakt dzięki bramce Patryka Janasika.
Po przerwie gospodarze znów rzucili się na rywali i już w 48. minucie podwyższyli prowadzenie. Ponownie aktywny był Danielak, który przeprowadził akcję z Tomaszem Nowakiem. Temu pierwszemu piłkę spod nóg starał się wybić Piotr Żemło, ale zrobił to tak niefortunnie, że umieścił ją we własnej bramce. 15 minut później było już 4:1. Koncertowo zagrali Marko Roginić z Mateuszem Sopoćko. Pomocnik Podbeskidzia przepuścił piłkę zagraną przez Roginicia, a akcję sfinalizował Rzuchowski. Od tego momentu w poczynaniach bielszczan było widać rozluźnienie, co od razu wykorzystała Odra. Najpierw w 73. minucie szybką kontrę wykończył Szymon Skrzypczak, a niespełna dziesięć minut później na 4:3 trafił Jarosław Czernysz. Pod Klimczokiem zrobiło się gorąco, ale podopieczni Krzysztofa Brede dowieźli prowadzenie do końca, zapewniając sobie zasłużony awans.
Podbeskidzie Bielsko - Biała na dwie kolejki przed końcem jest pewne gry w krajowej elicie. Na drugim biegunie jest Odra Opole, która po wznowieniu rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią gra bardzo dobrze, ale nadal jest zamieszana w walkę o utrzymanie.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Odra Opole 4:3 (2:1)
Bramki: 36’ Jaroch, 40’ Danielak, 48’ Żemło (samob.), 63’ Rzuchowski – 45’ Janasik, 73’ Skrzypczak, 81’ Czernysz
Żółte kartki: Danielak - Żemło
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Polaček – Jaroch, Osyra, Komor, Gach – Danielak, Figiel, Rzuchowski, Sopoćko (70’ Laskowski) – Nowak (84’ Rakowski) – Roginić (80’ Biliński)
Odra Opole: Kuchta – Tabiś, Kostrzycki, Żemło, Janasik – Błanik (46’ Czernysz), Czyżycki, Bonecki (58’ Mikinić), Niziołek, Janus – Piech (58’ Skrzypczak)
Autor: Piotr Muszalski/pm/