Beniaminek z Bielska - Białej już po pierwszej połowie przegrywał 0:3. Górale dzielnie walczyli, ale nie potrafili odmienić losów spotkania i nadal nie mają na swoim koncie zwycięstwa w lidze.
Górale bez kompleksów rozpoczęli pojedynek z gdańską Lechią. Dogodną sytuację miał Kacper Gach, którego strzał jednak został zablokowany. Dobry początek nie przyniósł rezultatów. Na domiar złego gospodarze szybko wyszli na prowadzenie. Martina Polacka zaskoczył kolega z zespołu Aleksander Komor. Piłkarze Podbeskidzia nie załamali rąk i nadal atakowali. Goście nie potrafili postawić przysłowiowej "kropki nad i". Kiedy bielszczanie próbowali zaskoczyć defensywę Lechii, ta zdobyła rzut rożny, po którym piłkę do siatki, strzałem głową skierował Flavio Paixao. Podopieczni Krzysztofa Brede nie poddawali się. Indywidualną akcją popisał się Karol Danielak, który wpadł w pole karne, uderzył na bramkę Dusana Kuciaka, ale golkiper gospodarzy obronił piłkę, choć nie bez trudu. Bohaterem tej części spotkania był jednak kapitan Lechii, który znów głową pokonał Polacka. Po pierwszych 45. minutach mecz był praktycznie rozstrzygnięty.
Górale w drugiej połowie próbowali złapać kontakt z rywalem, ale defensywa Lechii działała bez zarzutu. Gospodarze praktycznie przez całą drugą część spotkania kontrolowali grę, a w 90. minucie Łukasz Zwoliński podwyższył jeszcze na 4:0.
- Odpowiedzialność to słowo klucz na dziś. Zdajemy sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znajdujemy, jak wygląda sytuacja ze straconymi bramkami i ich ilością... Każdy musi się uderzyć w pierś. Powiedziałem w przerwie: Nie ma co gadać. Tu trzeba stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie głęboko w oczy. Musimy wziąć na siebie odpowiedzialność, każdy z osobna, każdy jeden, nikt z boku, z przodu, czy z tyłu, tylko każdy jeden. Potrzeba nam stanąć przed lustrem i zrobić rachunek sumienia. Tak czasami wygląda życie w piłce. Są momenty piękne takie, jak awans. Przychodzą też trudniejsze chwile, jak teraz. Jesteśmy mężczyznami i musimy to wziąć na siebie. Każdy wie, co zrobił źle - mówił po spotkaniu obrońca Podbeskidzia, Filip Modelski.
Szansę na pierwsze zwycięstwo Górale będą mieli w następnej kolejce, kiedy to na własnym stadionie zmierzą się z innym beniaminkiem Stalą Mielec.
Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0 (3:0)
Bramki: 13’ Komor (samob.), 30’, 42’ F. Paixao, 90' Zwoliński
Żółte kartki: Makowski - Roginić, Biliński, Modelski
Lechia Gdańsk: Kuciak - Fila, Nalepa, Kopacz, Pietrzak - Haydary (86' Żukowski), Kubicki, Makowski (70' Sopoćko), Gajos (79' Kryeziu), Conrado (79' Vikri) - F. Paixão (70' Zwoliński)
Podbeskidzie: Polaček – Modelski, Rundić, Komor, Gach – Danielak (56’ Sierpina), Kocsis, Bieroński (56’ Laskowski), Roginić (71' Ubbink) – Nowak (71' Marzec) – Biliński
Autor: Piotr Muszalski/pm/