Siatkarki BKS - u BOSTIK Bielsko-Biała postawiły się mistrzyniom Polski. W pięciu setach musiały jednak uznać wyższość zawodniczkom z Polic.
Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka już w pierwszym spotkaniu tego roku czekało nie lada wyzwanie. Pod Klimczokiem zameldowała się drużyna aktualnych mistrzyń Polski, ale już w pierwszym secie było widać, że faworytki nie będą miały łatwo. Premierowa odsłona była wyrównana, ale to bielszczanki miały w swoim składzie Martynę Świrad. Jej skuteczne ataki oraz świetny blok koleżanek pozwolił gospodyniom wyjść na prowadzenie 11:7. Policzanki zdołały szybko wyrównać i zaczęła się walka punkt za punkt. Do momentu gdy na zagrywce pojawiła się Kubacka. Wtedy to przyjezdne zwiększyły swoją przewagę do trzech punktów i prowadząc 24:21 miały przed sobą autostradę do wygrania seta. Wiele musiało się wydarzyć aby miejscowe siatkarki doprowadziły do remisu. Najpierw Kubacka zepsuła zagrywkę, Świrad skutecznie zaatakował i w antenkę trafiła Jovana Brakocević - Canzian. To oznaczało grę na przewagi. Bohaterką tej części została Gabriela Orvosova, która najpierw zaatakował z prawego skrzydła, a potem popisała się dwoma asami serwisowymi. BKS BOSTIK wygrał seta do 26.
W drugiej odsłonie gospodynie poszły za ciosem. Wykorzystywały wszystkie błędy rywalek. Te miały je w przyjęciu, ale przede wszystkim często myliły się we własnych ataków. W tym secie w drużynie z Bielska - Białej świetnie radziły sobie Aleksandra Kazała i Natalia Gajewska. Gdy w bielskiej hali byli kibice, z pewnością przecierali by oczy ze zdumienia. BKS BOSTIK prowadził już 19:13, ale zawodniczki Chemika zaczęły odrabiać straty. W pewnym momencie zbliżyły się do bielszczanek na jeden punkt. Drużyna trenera Piekarczyka prowadziła już tylko 20:19, ale przyjezdne znów zaczęły popełniać błędy co od razu wykorzystały bielszczanki i to one mogły się cieszyć z prowadzenia 2:0.
Niestety, to był ostatni wygrany set przez bielskie siatkarki w tym spotkaniu. Na domiar złego dwa kolejne przegrały one bardzo wyraźnie. W trzecim secie BKS prowadził 10:8, ale wtedy Chemik włączył piąty bieg i zaczął pokazywać swoją moc na parkiecie. Bielszczanki zaczęły popełniać coraz więcej błędów, a na dodatek świetnie w drużynie z Polic funkcjonował blok. I tak bielszczanki przegrały do 18. W secie numer cztery było jeszcze gorzej. Przez dłuższy czas miał on podobny przebieg jak poprzednia partia, ale Chemik wygrał go jeszcze wyżej, bo do 16. O wszystkim miał zadecydować tie - break.
Decydujący set stał pod znakiem wyrównanej walki. Chemik bardzo często stawiał szczelny blok, natomiast BKS BOSTIK starał się zrobić wymierny użytek z czujności Natalii Gajewskiej przy siatce oraz pewności Aleksandry Kazały przy swoich atakach. W pewnym momencie Chemik co prawda osiągnął dwupunktową przewagę (11:13, 12:14), ale jednak wypuścił ją z rąk po udanej próbie Orvosovej oraz efektownym zatrzymaniu Brakocević przez Magdalenę Janiuk. Końcówka należała jednak do mistrzyń Polski i to one wygrały piątego seta do 14.
BKS BOSTIK Bielsko-Biała - Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (28:26, 25:20, 18:25, 16:25, 14:16)
BKS BOSTIK: Kazała, Janiuk, Kossanyiova, Świrad, Orvosova, Gajewska, Drabek (libero) oraz Drużkowska, Szlagowska, Wawrzyniak
Chemik: Grajber, Kowalewska, Brakočević-Canzian, Baijens, Wasilewska, Kubacka, Maj-Erwardt (libero) oraz Mędrzyk, Łukasik, Bałdyga, Kąkolewska
Autor: Piotr Muszalski/pm/
