Od poniedziałku na okres 3 tygodni za naszą południową granicą ograniczone do minimum zostaną kontakty międzyludzkie.
Negatywny wynik testu albo dwie dawki szczepionki przeciwko COVID-19 są od dzisiaj warunkiem wjazdu do Polski z Czech i Słowacji. Nowe obostrzenia dotyczą osób przekraczających granicę różnymi środkami transportu – indywidualnymi i zbiorowymi oraz osób przekraczających tę granicę pieszo.
Test - PCR albo antygenowy - nie może być wykonany później niż 48 godzin przed przekroczeniem granicy. W czasie wyrywkowej kontroli należy przedłożyć funkcjonariuszowi Straży Granicznej lub Policji wynik testu w języku polskim albo w języku angielskim. Na kwarantannę po przekroczeniu granicy nie zostaną także skierowani pracownicy transgraniczni i osoby wykonujące czynności zawodowe, służbowe lub zarobkowe po drugiej stronie granicy. Należy jednak udokumentować ten fakt dokumentem wystawionym przez pracodawcę w języku polskim albo angielskim. Nowe przepisy nie dotyczą również uczniów, studentów i przedszkolaków wraz z opiekunami odbywających edukację w kraju sąsiednim. Pełna lista wyjątków dostępna jest na stronie internetowej Komendy Głównej Straży Granicznej.
1 marca w Czechach zamknięte zostaną przedszkola, szkoły i sklepy, a mieszkańcy nie będą mogli opuszczać swoich powiatów za wyjątkiem osób, które muszą jechać do innego regionu do pracy, urzędu, lekarza albo w celu niezbędnej opieki nad członkiem rodziny. W takim wypadku potrzebne jest stosowne potwierdzenie. W całym kraju przestrzegania najnowszych obostrzeń kontrolować będzie policja oraz wojsko – czeska armia powoła do takiej służby 5000 żołnierzy.
Przez trzy tygodnie spacery będą dozwolone w ciągu dnia i tylko na terenie gminy. A otwarte zostaną tylko sklepy z najbardziej niezbędnymi produktami. Trzeba w nich zakładać maski FFP2, tak samo jak w środkach komunikacji publicznej - Jeżeli nie dostosujemy się do tych zasad, cały świat ujrzy w Czechach drugie Bergamo” - powiedział w piątek wieczorem premier Andrej Babisz. Rząd przewidział kary za łamanie przepisów w wys. 20 tys. koron, czyli blisko 3,5 tys. zł.
Autor: Szymon Brandys/ml/