Po trzech porażkach z rzędu gliwiczanie w końcu powrócili na zwycięską ścieżkę skromnie pokonując przy Okrzei krakowską Wisłę.
Oba zespoły przystępowały do tego spotkania w nienajlepszych nastrojach. Wisła w trzech ostatnich meczach zanotowała zaledwie punkt. Piast był w jeszcze gorszej sytuacji dlatego było niemal pewne, że obie drużyny będą dążyć do przełamania.
W pierwszej połowie i Piast i Wisła zanotowały po jednej groźnej akcji. Pierwsze 45 minut było dosyć wyrównane. Szczęścia próbowali Alberto Toril i Yaw Yeboah ale żadne z nich nie mógł się cieszyć po swojej próbie. Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie chociaż po 10 minutach Wisła zaczęła zaznaczać swoją przewagę.
Efektem czego był rzut karny podyktowany w 55. minucie. Jednak po analizie VAR arbiter zawodów zdecydował o odwołaniu jedenastki. Z upływem czasu wydawało się, że o wyniku tego spotkania może zadecydować jedna akcja. I tak też się stało gdy w 68. minucie Toril wykorzystał nienajlepsze zachowanie Pawła Kieszka i dał prowadzenie gospodarzom.
Jak się później okazało trafienie Torila było jedynym w tym meczu.
Piast Gliwice - Wisła Kraków 1-0 (0-0)
1-0 - Toril, 68 min.
Piast: Plach – Konczkowski, Huk, Mosór, Katranis – Sokołowski, Jodłowiec - Chrapek, Kądzior (86. Alves), Ameyaw – Toril (86. Steczyk).
Wisła K.: Kieszek - Gruszkowski (87. Hugy), Frydrych, Szota, Hanousek - El Mahdioui (87. Sadlok)- Zhukov (79. Młyński), Savić (72. Brown Forbes), Skvarka, Yeboah (87. Strzyński) - Kliment.
Żółte kartki: Chrapek - Gruszkowski, El Mahdioui, Kieszek, Yeboah.
Autor: Piotr Muszalski/pm/