Marius Lindvik stoczył niesamowitą walkę o złoto z Timim Zajcem i Stefanem Kraftem. Polscy skoczkowie poza pierwszą 10.
Po słabym sezonie w wykonaniu Biało-Czerwonych nikt nie stawiał w roli faworytów do medali Polaków. Przewidywania sprawdziły się w turnieju finałowym. Do zawodów głównych awansowała czwórka polskich zawodników ale żaden z nich nie otarł się nawet o podium. Miejsca w drugiej dziesiątce to było wszystko na co było stać podopiecznych Michala Doleżala.
Z walki o medale Polacy wypisali się już w pierwszym dniu mistrzostw. Nieoczekiwanym liderem Biało-czerwonych okazał się Jakub Wolny. W piątek skoczył 219 i 197 metrów i był 12. W sobotę poprawił jeszcze swoją pozycję. Po skokach na odległość 213,5 i 221,5 m. Wolny w końcowej klasyfikacji był 11.
15. miejsce zajął Piotr Żyła. Wiślanin w trzeciej próbie skoczył najdalej z kadrowiczów. 225 metrów nieco poprawiło jego pozycję ale ostatni skok na odległość 209,5 metra osunął go w zestawieniu. Ostatnim skokiem pozycję pogorszył również Kamil Stoch, który był na początku drugiej dziesiątki. Po 4. serii i rezultacie 175,5 m. zajął ostatecznie 22. pozycję. 25. był Paweł Wąsek.
Złoty medal wywalczył Marius Lindvik, który stoczył pasjonującą walkę z Timim Zajcem i Stefanem Kraftem. Jutro konkurs drużynowy.
Autor: Piotr Muszalski/pm/