Inwazja Rosji na Ukrainę. Przedstawiamy najświeższe oraz najważniejsze fakty i wydarzenia.
[17:00] Siły rosyjskie ostrzelały budynek Czerwonego Krzyża w oblężonym Mariupolu na wschodzie Ukrainy. Jak informuje rzecznik praw obywatelskich Ludmyła Denisowa, celem ataku rosyjskiego lotnictwa i artylerii była siedziba Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. "Lotnictwo i artyleria ostrzelały budynek oznaczony czerwonym krzyżem na białym tle. Symbol ten oznacza obecność rannych, cywilów oraz pomocy humanitarnej" - podkreśliła Ludmyła Denisowa.
Rzecznik prasowy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża potwierdziła, że w ostrzelanym budynku znajdowały się magazyny należące do organizacji. Nie podała liczby rannych czy zabitych w rosyjskim ataku. Nieznana jest również skala zniszczeń.
Wczoraj Ludmyła Denisowa zaapelowała do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o podjęcie wszelkich działań umożliwiających powrót na Ukrainę obywateli tego kraju wywiezionych przymusowo na terytorium Rosji. Ukraińskie władze szacują, że wywózki objęły około 440 tysięcy Ukraińców z terenów okupowanych przez Rosjan.
[16:00] Do Sejmu wpłynął projekt ustawy, który umożliwi zamrażanie majątków podmiotów wspierających Rosję. Rząd przyjął go wczoraj.
Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że kwestie handlowe są wyłączną kompetencją traktatową Unii Europejskiej i z tego powodu Rada Europejska powinna podejmować takie decyzje.
"Niestety w ostatnim czasie okazało się to niemożliwe" - podkreślił. Jak mówił, polski rząd zdecydował się podjąć decyzje na poziomie krajowym, powołując się na klauzulę bezpieczeństwa narodowego. "Dlatego nie możemy pozwolić na to, aby Unia Europejska w tym zakresie była bierna" - powiedział.
Dodał, że dlatego premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że do końca roku będzie wstrzymany import rosyjskiego gazu oraz rosyjskiej ropy.
Piotr Müller powiedział, że rząd zdaje sobie sprawę z ryzyka wynikającego z klauzuli bezpieczeństwa narodowego, na którą powołano się, tworząc przepisy ustawy. Jak powiedział, ryzykujemy pozwaniem naszego kraju do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rządowy projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego pozwoli zamrozić fundusze firm i osób, które wspierają agresję na Ukrainę. Zostaną one wpisane na specjalną listę prowadzoną przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Jak napisano w projekcie ustawy, kara za niewykonanie decyzji o zamrożeniu majątków wyniesie do 20 milionów złotych. W projekcie znalazły się także zapisy wprowadzające zakaz importu do Polski rosyjskiego węgla.
[14:30] Poczta Rosji wstrzymała wysyłanie przesyłek do Polski i kilku innych krajów Europy. W związku z rosyjską inwazją na Ukrainę część europejskich operatorów zawiesiła współpracę z Federacją Rosyjską.
Rosyjski portal niezależny Meduza napisał, że Poczta Rosji nie będzie odprawiała listów, kartek pocztowych i paczek do Polski, w związku „z brakiem odpowiednich decyzji logistycznych Poczty Polskiej. Odprawianie przesyłek do Rosji i przyjmowanie wstrzymała Dania. Podobną decyzję podjął szwedzki operator pocztowy PostNord. W związku z działaniami rosyjskiej armii na Ukrainie, międzynarodowa społeczność podjęła decyzję o ograniczeniu ruchu lotniczego z Rosją, co wpłynęło na przewóz przesyłek pocztowych, a także na ruch pasażerski.
[11:00] Część rosyjskich wojsk wycofywanych spod Kijowa przerzucana jest do Donbasu. Poinformował o tym doradca ukraińskiego prezydenta Ołeksij Arestowycz. Rosja wczoraj zapowiedziała ograniczenie działań bojowych w obwodach kijowskim i czernihowskim, w celu, jak to określono - zwiększenia zaufania podczas rozmów pokojowych. Ukraińskie władze informują, że Rosjanie wycofali jedynie część oddziałów, ale wciąż kontynuują ataki. Ołeksij Arestowycz zaznaczył, że już drugą dobę obserwowane jest wycofywanie części rosyjskich oddziałów spod Kijowa. Jak podkreślił, Rosjanie nie wycofują całkowicie z frontu tych jednostek, ale przerzucają je do Donbasu, gdzie obecnie trwają zaciekłe walki i rosyjska próba otoczenia ukraińskich sił. Jak dodał, cześć rosyjskich oddziałów spod Kijowa przerzucana jest także do Mariupola, gdzie trwają walki uliczne, a Rosjanie zajęli już połowę miasta. Doradca ukraińskiego prezydenta zaznaczył, że Rosjanie zostawili jednak cześć sił pod Kijowem, aby blokować ukraińską armię w okolicach ukraińskiej stolicy. Ołeksij Arestowycz dodał, że w obwodzie Czernihowskim nie obserwuje się znaczącego wycofania Rosjan, a rosyjska armia dokonuje ostrzałów stolicy obwodu.
[10:00] Trwają rosyjskie ostrzały i walki w obwodach kijowskim i czernihowskim. Tymczasem wczoraj Rosjanie zapowiedzieli ograniczenie działań wojskowych w tych dwóch obwodach. Rosjanie ostatniej nocy dokonali też ataków na inne miejscowości na Ukrainie. Jak czytamy w raporcie ukraińskiego Sztabu Generalnego, w nocy trwały walki w okolicach Kijowa: w rejonie Buczy, Hostomela i Makarowa. Rosjanie ostrzeliwali też podkijowski Irpień i miejscowości wzdłuż trasy na Żytomierz. W nocy Rosjanie dokonali również silnego ostrzału Czernihowa. Rosyjskie rakiety spadały też m.in. na obwód chmielnicki. Ostrzelano szereg miejscowości w Donbasie.
Po wczorajszych negocjacjach pokojowych prowadzonych w Stambule Rosja zapowiedziała, że ograniczy swoje działania wojenne w dwóch obwodach – kijowskim i czernihowskim, po to by, jak to określono, zwiększyć wzajemne zaufanie podczas rozmów pokojowych. Ukraińska strona informowała, o obserwowanym wycofaniu niektórych rosyjskich oddziałów spod Kijowa. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że Rosja przerzuci je na inne odcinki frontu.
[08:00] Rosyjska armia atakuje obiekty cywilne. Przerzuca też na Ukrainę kolejne swoje oddziały wojskowe. Według danych ukraińskiego Sztabu Generalnego Rosja przerzuciła na terytorium Ukrainy dwa tysiące swoich żołnierzy z terenów południowej Osetii i Abchazji. Są to wojskowi z rosyjskich baz wchodzących w skład południowego okręgu wojskowego. Ponadto Rosjanie za pomocą ciężkiej artylerii ostrzelali mieszkalne dzielnice Lisiczańska w Donbasie. Są ofiary wśród ludności cywilnej.
Tymczasem, do 12 wzrosła liczba ofiar wczorajszego ostrzału rakietowego siedziby administracji obwodowej w Mikołajowie na południu kraju. Trwają ataki na Mariupol, w tym cywilne zabudowania. Jak podają ukraińskie władze, od początku wojny, w wyniku Rosyjskich bombardowań i ostrzałów zginęło tam ponad 5 tysięcy cywilów, z czego ponad 200 to dzieci. Uszkodzonych jest około 90 % budynków w tym ponad 2 tysiące bloków mieszkalnych, 70 przedszkoli i 7 szpitali.
[07:30] Doradca szefa ukraińskiego MSW Wadym Denysenko powiedział, że wbrew zapowiedziom ograniczenia działań bojowych w okolicy Kijowa i Czernihowa Rosjanie prowadzili intensywny ostrzał zarówno tych rejonach, jak i na całym obszarze Ukrainy. W wypowiedzi dla mediów Wadym Denysenko sprecyzował, że ostatniej nocy alarmy przeciwlotnicze ogłaszane były praktycznie w całym kraju. Rosjanie ostrzeliwali Czernihów, obwód chmielnicki, a nad Kijowem obrona przeciwlotnicza zestrzeliła rosyjskie rakiety. W okolicach Irpienia, na północny zachód od Kijowa całą noc trwały walki. Według doradcy rosyjskie zapowiedzi wstrzymania części działań w okolicy Kijowa mają zamaskować przegrupowanie oddziałów, które poniosły duże straty w walce. W porannym komunikacie ukraińskiego Sztabu Generalnego czytamy, że rosyjscy najeźdźcy nie zdołali osiągnąć granic Regionu Donieckiego i Ługańskiego, zamknąć okrążenia Kijowa i uzyskać kontroli nad lewobrzeżną częścią Ukrainy. Sztab informuje, że pojedyncze jednostki sił Federacji Rosyjskiej kontynuują wycofywanie się z rejonu Kijowa i Czernihowa. Według sztabu może to wskazywać na początek przegrupowania sił, by skoncentrować działania we wschodniej części kraju.
[07:00] Rosjanie ostrzeliwują z ciężkiej artylerii dzielnice mieszkalne Lisiszańska - stutysięcznego miasta w obwodzie ługańskim. Gubernator obwodu Serhij Gajdaj powinformował na portalu Telegram, że jest wiele ofiar śmiertelnych. Część budynków została zburzona, lub poważnie uszkodzona. Ekipy ratownicze starają się dotrzeć do poszkodowanych, potrzwebujących pomocy.
[00:00] Administracja Joe Bidena rozważa udzielenie Ukrainie dodatkowej pomocy w wysokości 500 milionów dolarów. Jak informuje agencja Bloomberg, Amerykanie naciskają na europejskich sojuszników, by przekazali władzom w Kijowie taką samą kwotę.
Przedstawiciele amerykańskiej administracji są sceptycznie nastawieni do rosyjskich zapowiedzi ograniczenia ofensywy na Kijów. Podejrzewają, że Rosja może zwyczajnie grać na czas by przegrupować swoje wojska.
„Dlatego właśnie amerykańska pomoc wojskowa dla Ukrainy będzie nadal płynąć, a sankcje wobec Rosji mają być zaostrzane, dopóki Moskwa nie pokaże, że poważnie myśli o zawieszeniu broni - powiedział agencji Bloomberg przedstawiciel administracji USA.
Pół miliarda dolarów, jakie w kolejnej transzy chcą przekazać Amerykanie, Ukraińcy mogliby wykorzystać na wsparcie służb rządowych, pomoc humanitarną lub cele wojskowe. USA liczą, że europejscy sojusznicy również będą kontynuować wspieranie finansowe i militarne dla Kijowa. Stany Zjednoczone kontynuują koordynację sankcji i mają się regularnie spotykać z przywódcami państw sojuszniczych w sprawie ich zaostrzania.
/IAR/rs/
