Samobójcze trafienie Roberta Ivanova i gol z rzutu wolnego Iviego Lopeza dały cenne zwycięstwo graczom z Częstochowy.
Od 5 meczów, na boisku w Grodzisku Wielkopolskim, nikt nie pokonał Warty Poznań. Dlatego choć podopieczni Marka Papszuna byli faworytami spotkania, to trener podkreślał, że czeka ich trudne starcie.
Od początku kibice zgromadzeni na stadionie byli świadkami meczu walki. Jednak z minuty na minutę Raków zyskiwał przewagę. Adrian Lis miał coraz więcej pracy. Bramkarz Warty był jednak bez szans przy rzucie rożnym, wykonywanym przez Lopeza, gdy piłkę do własnej bramki skierował Ivanov. Raków po strzeleniu bramki nie cofnął się, atakował, nie pozwalał kontrować gospodarzom ale więcej bramek w pierwszej połowie nie padło.
Początek 2. połowy to już przewaga poznaniaków. Warta za wszelką cenę dążyła do wyrównania ale albo brakowało skuteczności albo pewnie bronił Kacper Trelowski. Gdy wydawało się, że gospodarze w końcu doprowadzą do remisu częstochowianie mieli rzut wolny. Lopez ustawił piłkę na 30. metrze od bramki Warty, uderzył, piłka skozłowała tuż przed bramkarzem i wpadła do siatki.
Bramka na 2:0 praktycznie zamknęła mecz. Raków mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie ale zabrakło wykończenia dogodnych akcji. Częstochowianie tym samym awansowali na szczyt ligowej tabeli i będą oczekiwać na to, co pokażą zawodnicy Pogoni Szczecin.
Warta Poznań - Raków Częstochowa 0:2 (0:1)
Ivanov (sam.) 28', Ivi 75'
Raków: Trelowski - Petrášek, Arsenić, Tudor, Papanikolaou, Gwilia, Kun, Sorescu, Ivi (85. Musiolik), Wdowiak (76. Arak), Szkuryn (54. Gutkovskis)
Warta: Lis - Grzesik, Trałka, Szymonowicz, Ivanov, Kiełb (75. Szelągowski), Luis (78. Mäenpää), Kupczak, Kopczyński (75. Corryn), Matuszewski (75. Szczepański), Castaneda
Autor: Piotr Muszalski/pm/