Przepiękny gol Fabiana Piaseckiego otworzył wynik spotkania. Po zmianie stron gospodarze dorzucili dwie bramki i 3 punkty zostały pod Jasną Górą.
Patrząc na miejsca drużyn przed tą kolejką śmiało można było określić ten mecz hitem 10. kolejki. Trzecia drużyna podejmowała czwartą ale to częstochowianie byli faworytami. Pokazali to na boisku już od pierwszych minut. Bardzo aktywny był Fabian Piasecki ale zawodnikom gospodarzy brakowało skuteczności. Do 45. minuty i fantastycznej bramki napastnika Rakowa.
K̷a̷p̷i̷t̷a̷n̷ ̷T̷s̷u̷b̷a̷s̷a̷
Po zmianie stron Czerwono-Niebiescy szybko podwyższyli wynik. W 46. minucie Stratos Svarnas strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Sędzia długo analizował tę sytuację ale po chwili miejscowi kibice mogli się cieszyć. Po 7. minutach drugiej części spotkania było już 3:0. Gospodarze w swoim stylu rozmontowali defensywę gości, piłka trafiła do Iviego Lopeza, która technicznym strzałem pokonał bramkarza Radomiaka.
Goście kompletnie zawiedli. Vladan Kovacević praktycznie tylko raz zmuszony został do interwencji. Podopieczni Marka Papszuna mogli podwyższyć ale w kilku sytuacjach zabrakło wykończenia, innym razem dobrze zachowała się obrona gości.
Raków wygrał zasłużenie i przed reprezentacyjną przerwą wskoczył na podium. Do pierwszej Legii traci już tylko punkt a częstochowianie mają jeszcze jeden zaległy mecz.
Raków Częstochowa - Radomiak Radom 3:0 (1:0)
Piasecki 45, Svarnas 46, Ivi 52
Raków: Kovačević - Rundić, Arsenić, Svarnas, Kun (85. Długosz), Papanikolaou, Kochergin (81. Berggren), Tudor, Ivi (68. Wdowiak), Nowak (81. Szelągowski), Piasecki (68. Gutkovskis)
Radomiak: Kobylak - Grzybek, Justiniano, Rossi, Abramowicz, Cele (65. Nowakowski), Nascimento (62. Luizao), Pik (62. Leandro), Alves (75. Pawłowski), Semedo, Maurides
Autor: Piotr Muszalski/pm/