Na naszej stronie używamy znaczników internetowych takich jak pliki cookie w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach. W ten sposób technologię tę wykorzystują nasi Zaufani Partnerzy, którzy chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia. Rozumiem
Cotygodniowy krótki opis aktualnego wyglądu nieba nad Śląskiem. Omówienie dostępności obserwacji oraz zmian położeń Księzyca i planet w ciągu najbliższego tygodnia, wraz z szerszym omówieniem ciekawszych okresowych wydarzeń astronomicznych, dostępnych do obserwacji dla każdego – gołym okiem lub za pomocą lornetki.
Proponujemy również zagadkę astronomiczną. Spośród najaktywniejszych uczestników zagadek, każdego miesiąca typowany jest honorowy Gwiaździarz Miesiąca.
Istniejącą od 1990 roku audycję prowadzi doświadczony popularyzator astronomii Jan Desselberger.
Za nami 1/3 tegorocznej astronomicznej zimy: we worek 19 stycznia wieczorem Słońce wstępuje w znak Wodnika, drugi zimowy znak zodiaku, położony na granicy gwiazdozbiorów Strzelca i Koziorożca.
W ciągu wciąż bardzo długich nocy nadal możemy obserwować gwiazdozbiory wszystkich czterech pór roku, z wyjątkiem zwłaszcza południowych obszarów nieba letniego, przez które właśnie wędruje Słońce. Nadal jednak gwiezdny symbol dawno minionego lata, Trójkąt Letni można w komplecie oglądać zarówno jeszcze w 2 pierwszych godzinach nocy ponad zachodnim horyzontem, jak również ponownie już w 2 ostatnich godzinach nocy, na wschodzie.
W Katowicach, w niedzielę 17 stycznia, od wschodu o godz. 7.36 do zachodu o 16.13, Słońce wędrować będzie ponad horyzontem 8 h 37 min, zaś w sobotę 23 stycznia od 7.30 do 16.22 dzień potrwa 8 h 52 min, o kolejny kwadrans dłużej i już o 50 min dłużej niż podczas zimowego przesilenia. Podczas górowania, czyli w prawdziwe południe, przesuwające się z 6 do 4 min przed tym zegarowym, Słońce zwiększy w tym czasie maksymalną wysokość nad naszym horyzontem z 19,1° do 20,4°, a to na razie tylko nieco ponad 4° wyżej niż w pierwszym dniu zimy.
Ten tydzień, podobnie jak ubiegły, obfituje w spotkania na niebie, w tym 3 koniunkcje Księżyca z planetami i jedna wzajemna dwóch planet. Niestety również tym razem, z powodu przypadającej w środę wieczorem pierwszej kwadry Księżyca, warunki obserwacji tych zdarzeń będą utrudnione. Już w niedzielę, ale przed południem, świecący na razie 19% swej tarczy Księżyc spotyka się najciemniejszą z planet, Neptunem. Ale dopiero nie wcześniej niż 1,5 – 2 godzin po zachodzie Słońca, nie bez trudu można by próbować dostrzec Neptuna, oczywiście koniecznie używając nawet niewielkiego amatorskiego teleskopu, wciąż niespełna 6° na prawo od Księżyca. Takich problemów nie ma z mającą miejsce w czwartek przed południem koniunkcją Księżyca z Marsem. Po zmierzchu, około 6° ponad świecącym już 57% swej tarczy górującym Księżycem, bez większego trudu powinniśmy dostrzec Marsa. Jednak znajdującego się 1,5° niżej od Marsa, niedostrzegalnego gołym okiem, choć prawie 7-krotnie jaśniejszego od Neptuna Urana, zwłaszcza w blasku połowy księżycowej tarczy również nie będzie łatwo dostrzec, choć wystarczyć może już dobra lornetka. Dobę wcześniej, w środę wieczorem ma miejsce koniunkcja obu tych planet w odległości 1,6° od siebie, z Księżycem tuż przed pierwszą kwadrą, odległym na razie o ponad 8° na zachód od obu planet. Znacznie utrudniającą obserwację trzech wymienionych planet rolę naszego naturalnego satelity łagodzi nieco fakt, że w tym samym niemal czasie, w czwartek w środku dnia ma miejsce apogeum Księżyca, w niemal największym możliwym oddaleniu, ponad 401 tys. km od Ziemi, wyraźnie słabiej rozświetlającym nasze niebo.
Z pozostałych planet jedynie Merkury w ostatnich dniach poprawiający swą widoczność, przed mającą miejsce w przyszłą niedzielę maksymalną wschodnią elongacją, już pod koniec tego tygodnia wykazuje niemal najdłuższy czas wieczornej widoczności, do 100 min po zachodzie Słońca, co przy jasności –0,7 magnitudo pozwala go dostrzec już pod koniec zmierzchu cywilnego, niespełna 10° ponad południowo-zachodnim horyzontem. W tym roku, najlepsze warunki widoczności Merkurego będą wieczorami w połowie maja.
Praktycznie zniknął już z wieczornego nieba Saturn, który w koniunkcji ze Słońcem znajdzie się już nocą z przyszłej soboty na niedzielę, a 5 dni później w ślad za nim pójdzie Jowisz. Z końcem tygodnia wschodzącą już tylko niespełna 3 kwadranse przed Słońcem Wenus, jedynie dzięki jej dużej jasności, na razie mamy jeszcze szanse dostrzec tuż nad horyzontem krótko przed świtem. Jej koniunkcja ze Słońcem przypada dopiero za 2 miesiące, po czym do końca roku będziemy mogli ją obserwować na wieczornym niebie, do października zachodzącą jednak krótko po zmierzchu. Zanim stopniowo znikające planety powrócą na nocne niebo, jedynymi widocznymi przez dłuższą część zimowych jeszcze nocy będą Mars i Uran.
Ale powróćmy do wyglądu nieba w najbliższych dniach, czy raczej nocach. W początkach nocy niebo podzielone jest pomiędzy letnie, jesienne i zimowe konstelacje, z górującym już krótko przed zachodem Słońca Jesiennym Kwadratem Pegaza, na zachodzie wznoszącym się jeszcze wysoko, wspomnianym już Letnim Trójkątem i prawie kompletem zimowych konstelacji na wschodzie, z dopiero wschodzącym Procjonem z Małego Psa i niemal godzinę po nim Syriuszem z Wielkiego Psa. Wraz z końcem zmierzchu cywilnego, około godz. 17.00, wznosząc się na 75°, a więc zaledwie 15° od zenitu, góruje środkowa z 3 jasnych gwiazd jesiennej konstelacji Andromedy, 2 wielkości gwiazdowej Mirach.
Pierwsza z jasnych gwiazd konstelacji zimowych, najdalej na zachód wysunięty wierzchołek Zimowego Sześciokąta, jednego z gwiezdnych symboli panującej nam od miesiąca pory roku, Aldebaran z konstelacji Byka błyszczy już prawie 40° ponad południowo-wschodnim horyzontem. Starożytny zodiakalny gwiazdozbiór Byka wyobraża wyłaniającego się z morskich fal mitologicznego byka, pod którego postacią sam Zeus podstępnie porwał na Kretę fenicką królewnę Europę. Byka wiąże się również z centralnym gwiazdozbiorem Oriona, wyobrażającym beockiego myśliwego atakującego tego rogatego olbrzyma. Konstelacja Byka najbardziej chyba jednak słynie z dwóch najjaśniejszych otwartych gromad gwiazd. To usytuowane na jego grzbiecie Plejady oraz tworzące zarys jego łba Hiady, na tle których błyszczy najjaśniejsza gwiazda konstelacji, Aldebaran. Najdalej na wschód wysunięty wierzchołek Zimowego Sześciokąta, a zarazem południowy wierzchołek Zimowego Trójkąta, stanowi Syriusz z gwiazdozbioru Wielkiego Psa.
W łatwej dla naszych Słuchaczy, jak można było się spodziewać, zagadce sprzed tygodnia pytaliśmy o najjaśniejsza gwiazdę, oczywiście nocnego nieba i jej jasność. To właśnie Syriusz, gwiazda podwójna o łącznej jasności –1,47 magnitudo, choć w różnych źródłach można znaleźć nieco odmienne wartości jej wielkości gwiazdowej.
Najwyższa pora na dzisiejszą zagadkę. Oto pytanie: jaką nazwą zwykło się określać grupę 3 ułożonych blisko siebie w jednej linii, gwiazd 2. wielkości gwiazdowej w centrum gwiazdobioru Oriona? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: gwiazdziarnia@radio.katowice.pl do czwartku 21 stycznia. Zapraszam do odpowiedzi i na kolejne spotkanie w Gwiaździarni Pana Jana, jak zwykle za tydzień.
Za nami już dwa świąteczne tygodnie i od połowy minionego tygodnia trwa coroczny okres karnawału, na Ziemi mniej roztańczony wskutek pandemii, ale na niebie już w całej okazałości, głównie dzięki planetarnym pląsom.
W tym już w pełni noworocznym czasie, podobnie jak przed tygodniem niewiele jest szczególnie efektownych wydarzeń astronomicznych, mamy więc więcej czasu na kontynuację zapowiedzi tego, co nas czeka w całym 2021 roku.
U progu Nowego Roku 2021, przyjrzyjmy się bliżej nie tylko wydarzeniom najbliższego tygodnia, ale dokonamy, choćby pobieżnego, przeglądu tego, co nas czeka na niebie przez najbliższe 12 miesięcy.
To już teraz, wraz z osiągnięciem przez Słońce w poniedziałek o godz. 11.02, najdalej na południe wysuniętego krańca ekliptyki, czyli punktu Koziorożca, na północnej półkuli Ziemi następuje zimowe przesilenie, skutkujące najdłuższą w całym roku nocą i najkrótszym dniem.
Tylko patrzeć, jak wraz z osiągnięciem przez Słońce najdalej na południe wysuniętego krańca ekliptyki, czyli punktu Koziorożca, na północnej półkuli Ziemi nastąpi zimowe przesilenie, skutkujące najdłuższą w całym roku nocą i najkrótszym dniem.
Z końcem tego tygodnia, w sobotę 21 listopada wieczorem Słońce wkracza w znak Strzelca, ostatni, trzeci jesienny znak zodiaku. To jeden z dwóch, obok znaku Koziorożca, najdalej na południe wysuniętych odcinków ekliptyki, czyli pozornej rocznej trasy Słońca na tle gwiazd.
W miniony piątek, niemal w środku dnia, minęło 45 dni od jesiennej równonocy, czyli początku astronomicznej jesieni, a więc teraz bliżej nam już do zimy niż zakończonego 1,5 miesiąca temu lata.
W ciągu minionego tygodnia zapewne zdążyliśmy już przyzwyczaić się nie tylko do wcześniejszych o godzinę, choć i tak z każdym kolejnym dniem nieco późniejszych wschodów Słońca, ale także pogodzić z wcześniejszymi o godzinę, na dodatek z dnia na dzień jeszcze o kolejne 2 min szybciej następującymi zachodami Słońca.
Jesienna pogoda okazała się całkiem dla nas życzliwa w drugiej połowie minionego tygodnia i według przewidywań synoptyków niewiele ma jej ustępować aura kolejnych 7 dni.
Ani się obejrzeliśmy, a tu już nocą z czwartku na piątek Słońce opuszcza znak Wagi, wkraczając w Skorpiona, drugi jesienny znak zodiaku. A to świadczy, że 1/3 tegorocznej astronomicznej jesieni już w zasadzie za nami.
Przed nami tydzień raczej deszczowej i chłodnej, a więc typowo jesiennej pogody. Choć więc noce stają się coraz dłuższe, niewiele może być tym razem okazji do obserwacji nocnego nieba.
Według zapowiedzi synoptyków, ten trzeci już jesienny tydzień ma być okresem dość ciepłych, po połowie pogodnych i deszczowych dni. Ale, jak to ostatnio już nieraz bywało, miejmy nadzieję, że i tym razem rzeczywistość okaże się pogodniejsza.
Wraz z jesienną równonocą, na pół roku pożegnaliśmy okres dni dłuższych od nocy, Na razie różnica nie jest wielka, ale około 21 grudnia, daty zimowego przesilenia, w południowej Polsce noce będziemy mieli 2-krotnie dłuższe od dni, na krańcach północnych Polski nawet ponad 2,3 razy dłuższe.
Im bliżej końca astronomicznego lata, tym bardziej kurczy się różnica pomiędzy długością dnia i nocy. Jednocześnie coraz bardziej maleją różnice długości dni i nocy pomiędzy południowymi a północnymi regionami kraju.
Choć przed nami jeszcze ponad 3 tygodnie astronomicznego lata, wrzesień to dla wielu miesiąc kojarzący się już z jesienią. A przecież nawet jeszcze do polowy października zazwyczaj cieszymy się całkiem letnią aurą, tzw. babim latem, gdzie indziej nazywanym indiańskim latem.
Przed nami kolejny upalny tydzień, ale w jego drugiej połowie powrócić mają deszczowe dni. Choć 2/3 tegorocznego lata już za nami, wciąż dominują wysokie temperatury za dnia i umiarkowanie chłodniejsze noce.
Jeśli spełnią się meteorologiczne prognozy, przed nami tydzień pięknej letniej pogody, z dotkliwymi wręcz za dnia upałami i ciepłymi, w miarę bezchmurnymi nocami. Powinny więc być niezłe warunki do obserwacji nocnego nieba i zachodzących na nim zjawisk.
Wygląda na to, że druga połowa tegorocznego astronomicznego lata częściej cieszyć nas będzie prawdziwie letnią pogodą, z pogodnymi i ciepłymi zarówno dniami jak i nocami.
Za nami już pierwsze 5 tygodni tegorocznego astronomicznego lata, no i to klimatyczne lato też w pełni, z prognozowanymi na najbliższe tygodnie prawdziwie letnimi, sięgającymi 30°, temperaturami.
Tegoroczne letnie nocne niebo, obfitujące w jasne planety, dodatkowo uświetnia wciąż jeszcze dość jasna, dostrzegalna gołym okiem, kometa C/2020 F3 (Neowise).
A więc stało się: nocą z soboty na niedzielę, 20/21 czerwca 16 minut przed północą, nadeszło letnie przesilenie – moment osiągnięcia przez Słońce najwyżej położonego punktu jego pozornej rocznej wędrówki na tle gwiazd.