Do dwóch, podziemnych wstrząsów doszło po południu na Śląsku. Zdarzenia prawdopodobnie nałożyły się na siebie.
Wstrząs o sile około 4 stopni w skali Richtera miał miejsce w kopalni Budryk w Ornontowicach. Do mniejszego wstrząsu doszło natomiast w Kopalni Wujek w Katowicach - ten miał siłę około dwóch stopni w skali Richtera.
Jak informują przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej, doszło do niego poza rejonem wydobywczym. — Prawdopodobnie oba wstrząsy nałożyły się na siebie — informuje Wyższy Urząd Górniczy.
Silniejszy ze wstrząsów - w kopalni Budryk - miał miejsce w rejonie ściany D2, która znajduje się tysiąc metrów pod ziemią.
— Na szczęście nikomu nic się nie stało, załoga, która pracowała w rejonie ściany, została wycofana — poinformował Sławomir Starzyński, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia. Napłynęło kilkadziesiąt zgłoszeń od mieszkańców całego regionu o odczuwalnym wstrząsie, jednak nikt nie zgłosił jeszcze szkód z tym związanych, nie odnotowano również szkód pod ziemią.
Ponieważ wstrząs zaliczany jest do mocnych, ustaleniem jego dokładnej siły zajmie się geofizyk, który zbiera informacje z różnych stacji pomiarowych - także tych dalszych. Jutro natomiast zbierze się specjalna komisja, która zajmie się oceną sytuacji po wstrząsie. Na razie ściana, w rejonie której doszło do zdarzenia, została wyłączona z eksploatacji. Kopalnia natomiast pracuje normalnie.
Autor: Dorota Stabik /pg/