W beskidzkich lasach jeszcze nie stwierdzono obecności wirusa ASF, czyli afrykańskiego pomoru świń, który dotarł już m.in. w Lubuskie i Wielkopolskie.
Jak mówi Michał Jordan, przewodniczący zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Bielsku-Białej, im większe pogłowie dzików, tym większe ryzyko, że wirus dotrze na dany obszar. Tymczasem, jak twierdzi łowczy, obecna populacja dzików na południu województwa śląskiego i Małopolski wzrosła w ciągu ostatnich kilkunastu lat ponad 10-krotnie.
— To prawdziwa eksplozja populacji — mówi Michał Jordan, który popiera przerzedzenie populacji tych zwierząt.
Wirus ASF roznoszony przez dziki jest poważnym zagrożeniem dla polskiej gospodarki. Zakażenia wśród świń hodowlanych będą skutkować wybijaniem całych stad, a to oznacza katastrofę dla polskich hodowców. Obecnie w Polsce produkuje się niespełna 2,5 miliona ton wieprzowiny, co jest ważną gałęzią produkcji i eksportu.
Autor: Jarosław Krajewski /rs/