Piłkarze Rakowa Częstochowa przegrali pierwsze spotkanie po podziale ligi. 3 punkty z Bełchatowa wywiozła drużyna Zagłębia Lubin, która w tabeli zbliżyła się do częstochowian.
Oba kluby, już przed tym spotkaniem, były pewne utrzymania. W tym momencie walczą już tylko o lepszą pozycję w tabeli na koniec sezon. W mecz lepiej weszli przyjezdni. Drużyna Martina Seveli prowadziła już w 10. minucie. Bartosz Kopacz zagrał piłkę do Lubomira Guldana, który pokonał Michała Gliwę. W pierwszej połowie golkiper gospodarzy dwukrotnie uratował swój zespół przed stratą kolejnych bramek, bo choć po strzeleniu gola goście cofnęli się, to ich kontry dawały się we znaki Czerwono - Niebieskim. Jedna z takich kontr zakończyła się podwyższeniem prowadzenia. Jeszcze przed przerwą skutecznie uderzył Damjan Bohar i goście prowadzili już 2:0.
Częstochowianie po przerwie to był już inny zespół. Tym razem to Dominik Hładun, bramkarz gości, musiał co chwilę wykazywać się swoimi umiejętnościami. Skapitulował dopiero w 69. minucie, kiedy to Fran Tudor mocnym strzałem w lewy róg bramki nie dał szans Hładunowi. Gospodarze chcieli pójść za ciosem, ale na ich drodze stawał albo bramkarz Zagłębia, albo ich skuteczność. Kilka minut po bramce dla Rakowa mogło być już 2:2, ale kostarykański napastnik Felicio Brown Forbes, z trzech metrów strzałem głową trafił wprost w Dominika Hładuna, który jeszcze obronił dobitkę Sebastiana Musiolika. Raków miał jeszcze swoje szanse w ostatnim fragmencie spotkania, ale nie potrafił wykorzystać stwarzanych okazji.
Zagłębie było dzisiaj zespołem lepszym, a szczególnie w pierwszej połowie, bo ta właśnie odcisnęła piętno na wyniku, gdy przegrywaliśmy 0:2 i wiadomo, że z takim zespołem nie jest łatwo odrobić. Ta twierdza Bełchatów padła, bo ostatnio to przegraliśmy tu we wrześniu, a więc szkoda. Ale każda seria zwycięst ma swój koniec, musimy zacząć budować nową. Cieszą dwie rzeczy, że w tym upale zespół się nie poddał i walczył do końca, miał szansę żeby ten wynik wyciągnąć. Druga rzecz, to oczywiście debiut młodych zawodników - tak skomentował to spotkanie Marek Papszun, trener Rakowa.
Tym samy KGHM Zagłębie Lubin jest pierwszym klubem w grupie spadkowej, który pokonał Częstochowian. Do tej pory podopieczni Marka Papszuna mogli pochwalić się bilansem 3. zwycięstw z rzędu.
Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (0:2) Raków: Gliwa - Piątkowski, Petrasek, Kościelny (80. Jach), Bartl (66. Tudor), Lederman (58. Kaczmarek), Sapała, Kun, Tijanić, Musiolik, Brown Forbes Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Kopacz, Guldan, Balić, Bashkirov, Starzyński, Poręba (90. Tosik), Szysz, Bohar, Sirk (75. Pakulski) Gole: Tudor (69.) - Guldan (10.), Bohar (43.)
Autor: Piotr Muszalski/pm/
