Raków w pierwszej części spotkania miał aż 3 rzuty karne, które wykorzystał. Podbeskidzie choć prowadziło nie sprostało częstochowianom i uległo czerwono-niebieskim 1:4.
Piłkarze Rakowa, podobnie jak w meczu z Zagłębiem Lubin, rozpoczęli od zdecydowanych ataków. W pierwszych minutach dwie dogodne sytuacje zmarnował Vladislavs Gutkovskis. Podbeskidzie zaczęło się jednak odgryzać, a na efekty kolejnych ataków Górali nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie Tomasz Nowak huknął zza pola karnego pokonując Jakuba Szumskiego. Kilka minut później w pole karne gospodarzy zagrywał Fran Tudor, piłka odbiła się od Kacpra Gacha i wydawało się, że była to nieudana akcja zespołu gości. Sędzia dostał jednak sygnał i sam zdecydował się na skorzystanie z technologii VAR. Po chwili wskazał na jedenastkę, a tę wykorzystał Petr Schwarz. Piłkarze Podbeskidzia nawet po stracie bramki prezentowali się dobrze nie dając możliwości podopiecznym Marka Papszuna na rozwinięcie skrzydeł. Jednak czerwono-niebiescy przeprowadzili skuteczną akcję w 34. minucie. Fran Tudor zagrał idealnie do Marcina Cebuli, który dał prowadzenie gościom. Kilka minut później Bartosz Jaroch sfaulował w polu karnym Igora Sapałę co ponownie skończyło się podyktowaniem rzutu karnego dla częstochowian. Znów bezbłędny był w tym przypadku Petr Schwarz. Goście nadal atakowali co przyniosło im czwarte trafienie. W polu karnym znów faulował Jaroch, ale do jedenastki tym razem podszedł Gutkovskis. Łotysz nie pomylił się. Do szatni piłkarze Podbeskidzia schodzili wysoko przegrywając.
W drugiej połowie już tak wiele emocji nie było. Raków umiejętnie zarządzał grą, mając też kilka sytuacji na podwyższenie wyniku. Podbeskidzie też wyglądało lepiej, dzięki kilku korektom w składzie na które w drugiej odsłonie zdecydował się Krzysztof Brede. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło, ale i tak dla piłkarzy spod Jasnej Góry był to wynik historyczny. To najwyższe zwycięstwo Rakowa w historii występów tej drużyny w ekstraklasie.
Dzięki zwycięstwu Raków awansował na 2. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Podbeskidzie Bielsko - Biała nadal musi czekać na pierwsze zwycięstwo po powrocie do elity. Szansa na 3 punkty już za tydzień. W Gdańsku Górale zmierzą się z Lechią.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Raków Częstochowa 1:4 (1:4)
Nowak (13.) - Schwarz (21., 40.), Cebula (34.), Gutkovskis (45+1.)
Podbeskidzie: Polacek – Jaroch, Komor, Rundić, Gach, Rzuchowski, Figiel (58. Ubbink), Sitek (19. Sitek), Nowak (58. Kocsis), Danielak (75. Sierpina), Biliński (75. Roginic)
Raków: Szumski - Wilusz, Petrasek, Piątkowski, Kun, Schwarz (82. Papanikolaou), Sapała, Tudor, Cebula (72. Ivi Lopez), Tijanić (86. Lederman), Gutkovskis (86. Musiolik)
Żółte kartki: Jaroch, Wilusz, Petrasek
Autor: Piotr Muszalski /pm/rs/