Nikiszowiec to miejsce dla wielu ludzi wyjątkowe. Swoją nazwę zawdzięcza szybowi kopalnianemu „Nickischschacht” (dziś „Poniatowski”). Dzięki nowatorskiemu projektowi architektów Emila i Georga Zillmannów stał się Nikisz na początku XX w. godnym i wygodnym miejscem do mieszkania dla śląskich robotniczych familii. Projektanci zaproponowali niewysokie, trzypiętrowe ceglane bloki, tworzące czworoboki z wewnętrznymi dziedzińcami. Powstało dziewięć takich budynków połączonych przewiązkami. Ich ozdobą do dziś są detale architektoniczne, a mozaika z motywem śląskiej róży na fasadzie budynku dawnej gospody przypomina, że tradycja w tym miejscu była i jest ważna. Osiedle znajduje się na Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. W zapomnienie odchodzą już lata, kiedy zaliczano Nikisz do niebezpiecznych dzielnic Katowic. Od 2011 roku jest Pomnikiem Historii, w który wpisują się śląskie powstania i górnicze strajki. Na Nikiszu pragnie mieszkać coraz więcej ludzi kultury i sztuki, pracownicy naukowi, wybierają go przedstawiciele młodej śląskiej inteligencji. Artystą, który mieszka tam od 6 lat i czuje się jakby to było od zawsze, jest Grzegorz Chudy, malarz akwarel, nauczyciel języka polskiego i miłośnik śląskiej godki, muzyk w zespole Beltaine, a także przewodnik po tym magicznym miejscu.