Kilkaset razy w ciągu minionej doby śląscy strażacy wyjeżdżali w teren, by walczyć ze skutkami nawałnicy, jaka przeszła przez nasz region.
Najgorzej sytuacja wyglądała w Gliwicach, Bytomiu, Tarnowskich Górach, Raciborzu i Zabrzu. Kapitan Wojciech Strugacz, rzecznik zabrzańskiej straży pożarnej przyznaje, że strażacy mieli pełne ręce roboty.
Jak informuje rzecznik gliwickiej straży pożarnej, Dariusz Mrówka w ciągu minionej doby strażacy z tego rejonu wyjeżdżali blisko 100 razy by pomóc mieszkańcom w walce z intensywnymi opadami.
Mieszkańcy relacjonują, że najgorzej było przy ulicach Zygmunta Starego i Nowy Świat.
Najtrudniejsza interwencja w Gliwicach dotyczyła szpitala wielospecjalistycznego na ulicy Kościuszki. Tam zalana została dolna część budynku. Dziś trwa sprzątanie i osuszanie - mówi Zofia Augustyniak, dyrektor ds. lecznictwa w tamtejszym szpitalu.
W Tarnowskich Górach strażacy z intensywnymi opadami deszczu walczyli już od piątku – mówi rzecznik tamtejszej straży pożarnej, Piotr Pichura.
Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego ostrzega także przed gwałtownym wzrostem stanu wód w rzekach. Stan alarmowy został już przekroczony na Brynicy, ostrzegawczy na Gostyni, Pszczynce i Kłodnicy.
Autor: M.Krasińska, Ł. Szwej