Pracownicy śląskich schronisk apelują, by właściciele zaginionych po Sylwestrze psów, w pierwszej kolejności zgłaszali się do nich.
Co roku na początku stycznia znajduje się u nas kilkanaście psów, które uciekły wystraszone hukiem petard – mówi Aleksandra Molnar, kierownik miejskiego schroniska w Katowicach. Jeśli zwierzęta mają czipy, pracownicy schroniska błyskawicznie odnajdują właściciela, problem pojawia się, gdy pies nie ma czipa ani tzw. adresówki. Czipowanie, które polega na wszczepieniu pod skórę zwierzęcia elektronicznego mikroprocesora jest bezbolesne.
Autor: Agnieszka Loch/LK