Za nami przedostatnia kolejka sezonu piłkarskiej pierwszej ligi.
Najwięcej emocji dotyczy walka o awans do ekstraklasy, ale mało kto przypuszczał, że po każdej serii spotkań sytuacja będzie zmieniała się jak w kalejdoskopie, rundę przed końcem sezonu w najlepszej sytuacji znajdzie się Górnik Zabrze.
Przed pierwszym gwizdkiem 33. kolejki wszystko we własnych nogach miało, drugie (wówczas) w tabeli Zagłębie Sosnowiec. Mecz w Głogowie zupełnie jednak podopiecznym Dariusza Banasika nie wyszedł i przegrali 0:1. Zaskoczenie miało miejsce już na starcie, gdy trener w linii ataku wystawił nominalnego pomocnika Dawida Ryndaka i Zagłębie w ofensywie nie istniało. A gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu Ilków-Gołąba obrońcy "zaspali", co wykorzystał Wojciechowski. W przerwie szkoleniowiec Zagłębia zdecydował się wprowadzić Fidziukiewicza i mecz toczył się „akcja za akcję”, ale bliżej drugiego gola byli gracze Chrobrego.
Potknięcia sosnowiczan nie wykorzystała trzecia w tabeli Olimpia Grudziądz, która podejmowała GKS Katowice. Katowiczanie po burzliwym tygodniu zmianie szkoleniowca ( Jerzego Brzęczka zmienił Janusz Jojko) zagrali bez presji i wygrali 2:0. Graczem meczu został strzelec dwóch goli - Tomasz Foszmańczyk, który najpierw został przewrócony w polu karnym i sam został skutecznym egzekutorem jedenastki, a następnie popisał się kapitalnym uderzeniem z 18 metrów.
"Swoje" w tej kolejce zrobił z kolei Górnik Zabrze, który wygrał piąty mecz z rzędu i teraz on jest w najlepszej sytuacji. Tym razem zabrzanie nie dali szans Podbeskidziu, gromiąc bielszczan 4-0. Na otwarcie wyniku nie trzeba było czekać długo, bo tylko do ósmej minuty. Rafał Kurzawa bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego zaskoczył Leszczyńskiego i zabrzanie już się cieszyli. Po kolejnym kwadransie Lewicki udem pokonał własnego bramkarza i już wiadomo było, że zespół Marcina Brosza tego meczu z rąk nie wypuści. Po przerwie było co najmniej kilka sytuacji na podwyższenie wyniku, ale zabrzanie wykorzystali "tylko" dwie. Angulo i Kurzawa popisali się strzałami z dystansu i blisko 20 tysięcy kibiców wpadło w euforię.
Jedyne rozstrzygnięcie jakie w niedzielę zapadło, to utrzymanie GKS-u Tychy choć, trzeba przyznać, w kiepskim stylu.
Tyszanie podejmowali Stal Mielec i by nie oglądać się na inne wyniki, musieli wygrać. Zagrali jednak katastrofalnie i przegrali 1:4.
Wszystkie gole padły w drugiej części. Najpierw z bliska trafił Szymon Sobczak, a później z dystansu przymierzył Piotr Głowacki. Wydawało się, że jeszcze mogą być emocje, gdy sposób na golkipera gości znalazł Jakub Świerczok, ale było to myślenie błędne. Dwukrotnie w statystykach zapisał się bowiem Aleksandyr Kolew.
Chrobry Głogów – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)
1:0 – 18´ Wojciechowski
Olimpia Grudziądz - GKS Katowice 0:2 (0:0)
0:1 - 60´ Foszmańczyk, 60 min (rzut karny), 0:2 88´ Foszmańczyk
Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0 (2:0)
1:0 8´ Kurzawa, 23´ 2:0 Lewicki (sam.), 3:0 63´ Angulo,
4:0 69´ Kurzawa
GKS Tychy – Stal Mielec 1:4 (0:0)
0:1 – 48´ Sobczak, 0:2 81´ Głowacki, 1:2 89´ Świerczok, 1:3 90´ Kolew, 1:4 90´ Kolew
Na meczu był dziennikarz Radia Katowice Andrzej Zowada:
1. Sandecja Nowy Sącz 61
2. Górnik Zabrze 55
3. Chojniczanka 55
4. Zagłębie Sosnowiec 54
5. Miedź Legnica 54
6. GKS Katowice 53
7. Olimpia Grudziądz 53
8. Podbeskidzie 50
9. Wigry Suwałki 49
10. Stal Mielec 45
11. Chrobry Głogów 42
12. Pogoń Siedlce 41
13. Stomil Olsztyn 37
14. GKS Tychy 37
15. Bytovia Bytów 34
16. Wisła Puławy 33
17. Znicz Pruszków 30
18. MKS Kluczbork 25
W ostatniej kolejce:
Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy
Wisła Puławy - Górnik Zabrze
Podbeskidzie - MKS Kluczbork
GKS Katowice - Bytovia
Wszystkie mecze 4 czerwca o 15.00. Również na antenie Polskiego Radia Katowice!
Autor: Tadeusz Musioł /mm/