W 5. kolejce rozgrywek 1 ligi piłkarskiej Podbeskidzie Bielsko Biała pokonało na własnym stadionie Ruch Chorzów 0:1.
Krzysztof Warzycha trener chorzowian powiedział po meczu: Przez pierwszą połowę przeszliśmy... nijako. Nie poznawałem swojego zespołu po ostatnim wygranym meczu ze Stomilem 3:1. Obawiałem się, że wyjdziemy nieco rozluźnieni, upominałem zawodników żeby byli skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. W pierwszej połowie zespół Podbeskidzia zagrał mądrze, z kontry. Oddali nam pole, wydawało się, że my kontrolujemy grę, ale kontry Podbeskidzia były bardzo niebezpieczne i szczerze mówiąc, że po pierwszej połowie mogło być już po meczu, gdyby gospodarze wykorzystali wszystkie swoje okazje. Mieliśmy w zespole kilka słabszych punktów, nie chcę mówić nazwisk.
Druga połowa o wiele lepsza, ale żadnemu zespołowi nie jest łatwo, gdy przeciwnik się cofnie i gra praktycznie na własnej połowie. Nie jest łatwo dojść do sytuacji bramkowych. W drugiej połowie były chęci do odwrócenia losów meczu, ale nie mogliśmy stworzyć tak klarownych sytuacji jakie mieliśmy w poprzednich meczach.
Kamil Witorski, obrońca Podbeskidzia podsumował zwyciestwo gospodarzy: Dziś najbardziej cieszy, że udało nam się zdobyć tą jedną bramkę więcej. Zagraliśmy sumiennie, tak jak powinniśmy, według założeń przedmeczowych, z których wszyscy się bardzo dobrze wywiązali stąd ta nasza gra na zero z tyłu. Cieszę się, że udało nam się przerwać tę złą passę i już nie możemy się doczekać kolejnego spotkania. W całym meczu mogło paść zdecydowanie więcej goli, lecz cieszy to, że kiedy mamy prowadzenie to nie tracimy goli i gramy dobrze w defensywie. Z czasem przyjdzie więcej bramek. Graliśmy jak zespół, by wykorzystywać szybkie kontrataki ustawiając się z tyłu. To zwycięstwo motywuje do coraz cięższej pracy. Jeśli zagramy z GKS-em Tychy tak jak dzisiaj to nie musimy się bać o wynik tego spotkania.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Ruch Chorzów 1:0 (1:0)
1:0 Dimityr Ilijew z rzutu karnego, 24 min.
/mm/