Za nami kolejny dzień igrzysk olimpijskich w PyeongChang. Kolejny bez medalu dla Polski, choć było bardzo blisko.
Najbardziej liczyliśmy na niespodziankę w przypadku naszej sztafety biatlonistek, choć Polki nie należały do faworytek.
Jako pierwsza na trasę wyruszyła Monika Hojnisz. W ostatnim czasie chorzowianka prezentowała bardzo dobrą dyszpocyję i w biegu sztafetowym potwierdziła, że do imprezy czterolecia przygotowała się znakomicie. Mimo fatalnych warunków atmosferycznych i gęsto padającego śniegu Hojnisz bardzo dobrze biegła i równie dobrze strzelała, co skutkowało, że zmieniając się z Magdaleną Gwizdoń Polki zajmowały siódme miejsce z nieznaczną stratą do podium. Tymczasem zawodniczka BLKS-u Żywiec nie tylko dotrzymała kroku koleżance z drużyny, ale po drugim swoim strzelaniu wyprowadziła Polskę na piątą pozycję. Niestety słabszy bieg sprawił, że gdy Gwizdoń "przekazywała pałeczkę" Krystynie Guzik, biało-czerwone były siódme. Wydawało się, że dogonienie reszty jest mało prawdopodobne, tym bardziej, że podczas pierwszej wizyty na strzelnicy Guzik musiała biec karną rundę. Ale wiatr rozdawał karty i pudłowały wszystkie zawodniczki. Nieoczekiwanie na strzelaniu z pozycji stojącej najlepiej spisała się Polka i na ostatnim kilometrze swojej zmiany zdystansowała Białorusinkę, a zmieniając się z Weroniką Nowakowską Polki były liderkami! Na nasze nieszczęście w białoruskiej ekipie wystartowała Domracheva, która świetnie biega i świetnie strzela. Przy pierwszej wizycie na strzelnicy zawodniczka AZS AWF Katowice musiała dwukrotnie dobierać i osunęła się na trzecie miejsce. Białorusinki były poza zasięgiem. Niedaleko Francuzki, ale Nowakowską goniły Włoszki i Słowaczki. Decydowało ostatnie strzelanie i tutaj...była katastrofa. Trzy dobierane naboje zabrały nam bardzo cenne sekundy i Nowakowska spadła na siódme miejsce, ze sporą stratą do podium. Triumfowały Białorusinki, srebrny medal zdobyły Szwedki, a brązowy Francuzki. Polki do mety dotarły jako siódme.
W pozostałych konkurencjach polscy kibice nie odczuwali emocji:
W drużynowej kombinacji norweskiej Wojciech Marusarz, Paweł Słowiok, Adam Cieślar i Szczepan Kupczak zajęli przedostatnie 9. miejsce.
W ćwierćfinałowej rywalizacji w short tracku, na dystansie 1000 metrów Magdalena Warakomska dojechała do mety na trzecim miejscu (awansowały dwie najlepsze), a na 500 metrów Bartosz Konopko upadł i był ostatni.
W alpejskiej kombinacji Maryna Gąsienica-Daniel została sklasyfikowana na 16. pozycji, z kolei zupełnie zawiódł Michał Jasiczek, o którego start walczył Polski Związek Narciarski. Federacja chciała do PyeongChang wysłać tylko jego, zamiast wyżej notowanego i osiągającego lepsze wyniki Michała Kłusaka. Ostatecznie pojechali obaj, ale Jasiczek do slalomu giganta nie przystąpił, a slalomu nie ukończył.
Autor: Tadeusz Musioł/ds
