W Hażlachu odbyły uroczystości pogrzebowe jednego z górników, którzy zginęli w grudniowej katastrofie w Kopalni Stonava niedaleko Karwiny. Pogrzeb odbywa się prawie 2 miesiące od tragedii, gdyż tyle trwały procedury identyfikacji mężczyzny.
Na cmentarzu ewangelickim w Hażlachu koło Cieszyna spoczął dziś Arkadiusz Brzozowski. Miał 37 lat. Osierocił 7-letnią córkę.
— To jest tragedia nie tylko dla rodziny, ale i całej naszej społeczności — powiedział nam ksiądz Marcin Podżorski.
#audio1
Pogrzeb zgromadził, oprócz rodziny, liczne delegacje górników i ratowników górniczych także z Czech. Wieniec od premiera Mateusza Morawieckiego na grobie złożyła delegacja Ślaskiego Urzędu Wojewódzkiego.
W trakcie podjętej zaraz po wybuchu akcji ratunkowej zdołano wywieźć na powierzchnię 10 rannych i ciało jednej z ofiar. W kilka dni później zwłoki trzech innych górników wydobyła ekipa dokonująca wstępnego rozpoznania rejonu katastrofy, ale pozostałych dziewięć ciał dotąd nie odnaleziono.
— Jeden z górników poszkodowanych w kopalni Stonava w Czechach wciąż przebywa w szpitalu — powiedziała Radiu Katowice rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala w Ostrawie, Naďa Chattová. Jego rodzina zabroniła jednak informowania o stanie zdrowia poszkodowanego. Drugi z pracowników kopalni przebywający w placówce, wyszedł do domu.
20 grudnia w wyniku wybuchu metanu zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków, zatrudnionych w czeskiej kopalni. W komisji badającej przyczyny i okoliczności tej tragedii pracują przedstawiciele Wyższego Urzędu Górniczego z Katowic.
Autor: Paulina Kurek, Andrzej Ochodek, Piotr Pagieła /mm/rs/
Wstrząs w kopalni Mysłowice-Wesoła. Dwóch górników nie żyje. Aktualizacja