Premier Mateusz Morawiecki uważa, że propozycja zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych eliminuje czynnik niepewności dla inwestorów.
Przedstawiony przez rząd plan zakłada przeniesienie ponad 160 miliardów złotych z OFE na Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) lub do ZUS.
Decyzja o tym, gdzie przenieść pieniądze, ma należeć do blisko 16 milionów uczestników OFE. Domyślną opcją będzie transfer środków do IKE, któremu ma towarzyszyć 15-procentowa opłata.
Szef rządu przekonywał, że zmiany podyktowano między innymi oczekiwaniem stabilności gospodarki ze strony inwestorów.
"Poprzez te zmiany w kontekście OFE przede wszystkim eliminujemy ten czynnik niepewności. Dla inwestorów, funduszy z całego świata, to jest kluczowy element, który zwiększa ich skłonność do długofalowego inwestowania środków. Oczywiście po przekonsultowaniu tego ze społeczeństwem i przyjęciu tej ustawy, chcemy raz na zawsze wyeliminować tę niepewność wokół OFE" - tłumaczył premier.
Mateusz Morawiecki zaznaczał, że decyzja o losie pieniędzy z OFE będzie należeć do uczestników tego systemu. "Tu nie ma żadnych intencji fiskalnych" - mówił szef rządu. Jak dodał, przeniesienie środków do ZUS będzie się odbywało na wniosek danej osoby, w przypadku takiej decyzji opłata będzie pobierana przy wypłacie środków.
Premier podkreślił, że reforma to nie obietnica na przyszłość. Powtórzył, że środki przetransferowane na IKE czy do ZUS będzie można wypłacić po przejściu na emeryturę, czyli w przypadku osób zbliżających się do wieku emerytalnego, będzie to niedługa perspektywa. Mateusz Morawiecki dodał, że podczas konsultacji projektu zostanie przedstawiona propozycja umożliwiająca indywidualne inwestowanie środków po ich przeniesieniu do IKE.
Zmiany mają wejść w życie w styczniu 2020 roku. Parlament ma przyjąć stosowną ustawę jesienią, jeszcze przed zakończeniem kadencji.
/iar/mm/