Ponad 2 promile alkoholu w organizmie miał 25-letni kierowca, którego zatrzymali tarnogórscy policjanci. Mężczyzna uciekał mundurowym wioząc dwoje małych dzieci.
Dyżurny otrzymał informację o pijanym kierowcy od świadka. Zgłosił on, że odjechał samochodem, w którym były małe dzieci. Wszystkie patrole w mieście ruszyły na poszukiwanie opisanego pojazdu i kierowcy. Mundurowym bardzo szybko udało się namierzyć kierowcę. Dawali mu sygnały do zatrzymania się - zarówno świetlne, jak i dźwiękowe. Zamiast stanąć, mężczyzna zaczął uciekać w niebezpieczny sposób. Jechał całą szerokością drogi. wjeżdżał na chodnik, wykonywał gwałtowne manewry przyspieszania i hamowania. W końcu policjantom udało się go wyprzedzić i zajechali mu drogę. Mężczyzna jednak nie chciał wysiąść z auta. Zabarykadował się z dziećmi w środku. Wyciągnięto go z auta dopiero siłą. Okazało się, że miał ponad 2 promile alkoholu we krwi i zabrane prawo jazdy za podobne czyny. Rodzeństwo w wieku 3 i 6 lat było przerażone i zapłakane. Dzieci miały trafić pod opiekę matki, ale ta - jak się okazało po przybyciu na miejsce - także była pijana. Finalnie dzieci przekazano pod opiekę rodziny.
Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty, grozi mu 5 lat więzienia. Policjanci zdecydowali także o skierowaniu sprawy do sądu rodzinnego, by przyjrzał się całej sytuacji.
Autor: Joanna Opas