Reprezentacja Polski w trzecim meczu Ligi Narodów bezbramkowo zremisowała z Włochami. Biało - czerwoni zagrali konsekwentnie w defensywie i urwali punkt faworytowi.
Jerzy Brzęczek zaskoczył już zestawieniem pierwszej jedenastki. Wobec pauzującego za żółte kartki Jana Bednarka, na środku obrony zagrał Sebastian Walukiewicz, w pierwszym składzie zabrakło też strzelca 3. bramek z ostatniego meczu z Finlandią, Kamila Grosickiego. Kolejną szansę od początku spotkania dostał Jakub Moder.
Podopieczni Roberto Manciniego sprawili wiele problemów polskiej defensywie, ale dowodzona przez Kamila Glika obrona nie załamała się na moment. Skutecznie bronił też Łukasz Fabiański. Nie był to mecz do jednej bramki. Polacy też potrafili się odgryźć. Kontry gospodarzy mogły się podobać i chociaż często brakowało ostatniego podania, to Włosi momentami mieli duże problemy z powstrzymaniem biało - czerwonych. Ostatecznie bramki nie padły, ale Polacy mogą z tego pojedynku wyjść z podniesioną głową.
– Myślę, że możemy być zadowoleni z faktu, że nie straciliśmy bramki i jako zespół zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle w defensywie. Szkoda jedynie, że nie udało nam się trafić do siatki, lecz na pewno trzeba docenić klasę rywala i szanować jeden zdobyty punkt – mówił po spotkaniu boczny obrońca reprezentacji Polski Bartosz Bereszyński.
Po trzech kolejkach rozgrywek Ligi Narodów polscy piłkarze, z czterema punktami, plasują się na trzecim miejscu w swojej grupie. Sytuacja w grupie jest jednak bardzo wyrównana. Do zakończenia fazy grupowej pozostały 3 spotkania.
Autor: Piotr Muszalski/pm/