Dokładnie rok temu zginął jeden z najwybitniejszych polskich himalaistów. Mowa o Arturze Hajzerze, twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy.
Artur Hajzer zginął podczas odwrotu z ataku szczytowego na ośmiotysięcznik Gaszerbrum I w Karakorum. Został pochowany przez swojego partnera wspinaczkowego Marcina Kaczkana w jednej ze szczelin lodowca. Osierocił dwoje dzieci.
Wspinał się między innymi z Krzysztofem Wielickim, zdobywcą Korony Himalajów.
— Spędziliśmy razem w górach wiele dni — wspomina Wielicki.
Artur Hajzer wycofał się z pod koniec lat 80. z aktywnego uprawiania himalaizmu. W góry najwyższe powrócił jednak kilkanaście lat później. Jak mówi Wielicki, był to powrót udany.
Dokonania wybitnego himalaisty przybliża nasz reporter Marcin Rudzki.
Przez ostatnich 9 lat życia Artur Hajzer mieszkał w Mikołowie. Miłośnicy aplinizmu chcą, by w Parku Kościuszki w Katowicach stanął pomnik dedykowany między innymi jego pamięci.
Przypomnijmy, że 27 czerwca w Parku Śląskim odbył się "Bieg dla Słonia". Dla Hajzera pobiegło ponad tysiąc osób. Była to już druga edycja tej imprezy, której pomysłodawcą jest Marcin Rudzki.