Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie wygrywali już w Nysie 2:0, ale beniaminek PlusLigi zdołał doprowadzić do tie-breaka. W nim lepszy okazał się zespół Igora Kolakovicia.
Siatkarze z Zawiercia nadal walczą o jak najlepsze rozstawienie w fazie pucharowej i możliwość uniknięcia w I rundzie Jastrzębskiego Węgla. Swoją walkę w Nysie rozpoczęli zgodnie z planem. Niemal przez połowę pierwszego seta byli stroną dominującą. Asy Mateusza Malinowskiego i Piotra Orczyka potwierdzały kto jest faworytem tego spotkania. Ale tak było do stanu 15:11. Od tego momentu inicjatywę przejęli gospodarze, którzy zdobyli 4 punkty z rzędu. Gospodarze byli tak nakręceni, iż wydawało się, że inauguracyjna partia padnie ich łupem. Jednak w decydującej fazie seta grę na siebie wzięli Orczyk i Malinowski, Marcin Kania postraszył zagrywką i seta wygrała Warta.
Nysanie chyba mieli w głowie jeszcze porażkę w poprzedniej partii, gdyż przyjezdni zaczęli od prowadzenia 8:1. Gospodarze zmniejszali dystans, ale nie na tyle by nawiązać skuteczną walkę z drużyną z Zawiercia. Ta kontrolowała przebieg seta pewnie zwyciężając go do 19.
Trzeci set to już walka punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na kilka punktów. Dopiero w połowie seta Stal wyszła na prowadzenie 15:13. Jednak zawiercianie przypuścili serię udanych ataków i to oni prowadzili. Potem to nyscy siatkarze punktowali, na tyle regularnie, że przed decydującą fazą seta prowadzili 19:17. Do końca seta trwała już walka punkt za punkt i na końcu lepsi okazali się gospodarze.
Początek czwartej odsłony miał podobny przebieg jak poprzedni set. Wyrównana walka i akcje cios za cios. Z biegiem czasu to Stal zaczęła zyskiwać przewagę, powoli budując sobie zaliczkę przed decydującą fazą seta. Igor Kolaković ratował się czasem, a gdy już go wykorzystał dawał szanse kolejnym zawodnikom. Nic to nie pomogło, bo rozpędzona Stal pewnie zmierzała do osiągnięcia tie-breaka. I to jej się udało.
Jednak to goście przeważali w secie numer 5. Od samego początku mieli dwa albo przynajmniej jeden punkt przewagi. W pewnym momencie Stal skutecznie zaatakowała i objęła prowadzenie 11:10. Było jednak ono chwilowe. Miejscowych zjadły nerwy, bo zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Nie zapunktowali już do końca seta i przegrali spotkanie.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Stal Nysa 2:3 (23:25, 19:25, 25:23, 25:21, 11:15)
Stal Nysa: Zajder, Komenda, Bućko, Ben Tara, Naliwajko, Lemański, Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero), Długosz, Szczurek;
Aluron CMC Warta: Niemiec, Malinowski, Kania, Cavanna, Halaba, Orczyk, Andrzejewski (libero) oraz Gjorgiev, Muagututia, Flavio.
Autor: Piotr Muszalski/pm/
