Podopieczni Marcina Lijewskiego sprawili mnóstwo problemów mistrzom Polski. Kielczanie długo męczyli się z rywalami z Zabrza, ale ostatecznie wygrali 34:30.
Górnicy mogli wykorzystać fakt, iż dla kielczan był to 12. mecz w ciągu 30 dni. A także ubytki kadrowe drużyny z województwa świętokrzyskiego. Górnicy od pierwszych minut pokazywali, że przyjechali do Kielc walczyć o zwycięstwo. Szczególnie dobrze radził sobie Iwo Sluijters. Gospodarze na prowadzenie wyszli dopiero w 7. minucie.
Potem nie potrafili wypracować przewagi, bo zabrzanie mieli w bramce Martina Galię. W pewnym momencie miejscowi odskoczyli jednak na 3 trafienia. Koniec końców pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem kielczan 17:15.
Przez pierwsze 20 minut drugiej części spotkania szczypiorniści Vive potrafili trzymać zabrzan na odległość 2-3 bramek. Jednak na 8 minut przed końcem goście popisali się serią trzech goli z rzędu. Buszkow, Bis i Czuwara z karnego i Górnik doprowadził do remisu 29:29. Doświadczenie gospodarzy wzięło górę. Trafili oni 5 rzutów z rzędu i mogli cieszyć się z końcowego triumfu.
Łomża Vive Kielce – Górnik Zabrze 34:30 (17:15)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff, Wałach – Vujović 1, Olejniczak 3, Sićko 2, A. Dujshebaev 6, Tournat 2, Faruk, Kulesz 6, Surgiel, D. Dujshebaev 3, Karalek 5, Gudjonsson 5. Trener: Talant Dujszebajew
Kary: 10 minut (Vujovic 2, Sićko, Dujszebajew A., Dujszebajew D.)
Karne: 1/3
Górnik: Galia, Skrzyniarz – Bondzior 1, Bis 2, Tomczak 2, Łyżwa 4, Sluijters 5, Czuwara 3, Pawelec, Buszkowu 4, Gliński, Gogola 1, Kondratiuk 2, Dudkowski 3, Adamuszek 1. Trener: Marcin Lijewski
Kary: 12 minut (Bis 2, Łżywa, Sluijters, Dudkowski, Adamuszek)
Karne: 1/1
Autor: Piotr Muszalski/pm/