Reprezentacja Polski odniosła pierwsze zwycięstwo w eliminacjach mistrzostw świata 2022. Podopieczni Paulo Sousy nie zachwycili, ale zdobyli komplet punktów i mogą już szykować się do środowego meczu z Anglią.
Selekcjoner reprezentacji znów zaskoczył wyjściowym składem. W obronie zadebiutował Kamil Piątkowski z częstochowskiego Rakowa, od pierwszych minut zagrał Kamil Jóźwiak, którego wejście w meczu z Węgrami ożywiło polski zespół, na lewej obronie pojawił się Maciej Rybus, a w ataku znalazło się miejsce dla trzech napastników. Taki skład miał zagwarantować ofensywną grę polskiej reprezentacji.
Tylko, że z wypracowaniem sobie dogodnych sytuacji od pierwszych minut Polakom szło jak po grudzie. Jeszcze było wiadomo, że Andora skupi się na defensywie i taki też plan wdrożył selekcjoner naszych rywali. Polacy bili głową w mur, sprowadzając spotkanie do meczu walki. Gdy pojawiało się zagrożenie pod bramką, Biało-Czerwoni nie trafiali w światło bramki. Tak jak Grzegorz Krychowiak, który strzelił w boczną siatkę, a miał niemal połowę pustej bramki.
Pierwszy celny strzał oddał w 25. minucie Krzysztof Piątek. Ale Polacy nadal flegmatycznie rozgrywali swoje akcje, wykorzystując do tego przede wszystkim swoich obrońców. Krychowiak z Piotrem Zielińskim rzadko brali grę na siebie, często zagrywając piłki do Glika i Piątkowskiego. Ale w końcu przyszło przełamanie.
W 30. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Rybus, a piłkę na bramkę z woleja uderzył Robert Lewandowski. Napastnik tym samym strzelił 65. gola w narodowych barwach. Jeszcze przed przerwą kapitan reprezentacji mógł trafić po raz drugi. Piłkę w pole karne zagrał Zieliński, wyskoczył do niej Piątkowski, co zmyliło Lewandowskiego, futbolówka spadła na nogi napastnika i przeturlała się na linię boczną.
W drugiej połowie gra Polaków nie zmieniła się. Nadal przeważali, mieli więcej z gry, ale gdy podchodzili pod pole karne przeciwników, ci skutecznie rozbijali ich ataki. Znów jednak błysnął Lewandowski. Najlepszy piłkarz świata dostał piłkę od Jóźwiaka i strzałem na raty z bliskiej odległości pokonał golkipera z Andory.
W 62. minucie na listę strzelców mógł się się wpisać Krzysztof Piątek, ale mimo świetnego zachowania napastnika Herthy Berlin w zamieszaniu pod bramką, jego strzał wybronił bramkarz gości do spółki ze swoim obrońcą. Chwilę wcześniej z boiska zeszli Rybus, Bereszyński oraz Milik, a pojawili się na nim Kamil Grosicki, Paweł Dawidowicz i Przemysław Płacheta.
Po ponad godzinie gry z boiska został zdjęty również Lewandowski, a w jego miejsce wszedł kolejny debiutant - Karol Świderski. Nie był to ostatni tego typu akcent tego wieczora. Za Piotra Zielińskiego wszedł 17-letni Kacper Kozłowski. Tylko Włodzimierz Lubański był młodszy, gdy debiutował w koszulce z orłem na piersi. Napastnik Górnika Zabrze zadebiutował w biało-czerwonych barwach, mając 16 lat i 188 dni.
Świderski swój debiut uczcił najlepiej jak mógł. W 88. minucie wykorzystał dośrodkowanie Grosickiego i ustalił wynik meczu na 3:0.
W środę Polacy zagrają na Wembley z Anglią, która w tej kolejce pokonała na wyjeździe Albanię 2:0.
Polska – Andora 3:0 (1:0)
Robert Lewandowski 30, 55, Karol Świderski 88
Polska: 1. Wojciech Szczęsny – 18. Bartosz Bereszyński (60, 4. Paweł Dawidowicz), 2. Kamil Piątkowski, 15. Kamil Glik, 13. Maciej Rybus (60, 11. Kamil Grosicki) – 21. Kamil Jóźwiak, 10. Grzegorz Krychowiak, 20. Piotr Zieliński (73, 8. Kacper Kozłowski), 7. Arkadiusz Milik (60, 17. Przemysław Płacheta), 9. Robert Lewandowski (63, 14. Karol Świderski) – 23. Krzysztof Piątek.
Andora: 12. Iker Álvarez – 15. Moisés San Nicolás, 22. Christian García, 5. Emili García, 6. Albert Alavedra, 21. Marc Garcia (58, 17. Joan Cervós) – 2. Cristian Martínez (74, 16. Àlex Martínez), 4. Marc Rebés (87, 8. Márcio Vieira), 3. Marc Vales, 7. Marc Pujol (58, 10. Jordi Aláez) – 9. Aaron Sánchez (87, 14. Luigi San Nicolás).
Żółte kartki: Ch.García, Aláez.
Autor: Piotr Muszalski/pm/