Pełnomocnik rządu ds. Narodowego Programu Szczepień Michał Dworczyk zapowiada, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni do punktów szczepień trafi ponad dwa miliony dawek szczepionek na COVID-19.
Minister powiedział, że oznacza to znaczące przyspieszenie akcji szczepień, szczególnie skierowanej do osób w wieku 60 lat i więcej. W związku z tym rząd apeluje do punktów szczepień o kontakt z zarejestrowanymi osobami z tej grupy wiekowej i oferowanie im jak najwcześniejszych terminów - przesuwanie terminów szczepień na kwiecień. Michał Dworczyk poinformował też, że można też próbować samodzielnie przesunąć termin na wcześniejszy, dzwoniąc na numer 989.
"Namawiamy wszystkich pacjentów powyżej 60. roku życia, jeżeli nie ma kontaktu ze strony punktu szczepień, prosimy żeby zwrócić się do tego punktu i zapytać o możliwość przyspieszenia szczepienia” - mówił Michał Dworczyk.
Minister spodziewa się, że licząca około pół miliona osób grupa 60-latków powinna zostać zaszczepiona do końca kwietnia.
Natomiast w najbliższy poniedziałek rozpoczną się zapisy na szczepienia osób urodzonych w roku 1962, zaś w kolejnych dniach będą uruchamiane zapisy kolejnych roczników - przez internet o północy, przez infolinię - od 6.00 rano.
Szef KPRM, przypomniał, że przez kolejne dwa tygodnie codziennie będzie uruchamiana rejestracja dla kolejnych roczników. Wyjaśnił, że codziennie do systemu rejestracji będzie dodawany nowy rocznik. To znaczy, że w poniedziałek zapisywać się będą mogły osoby urodzone w roku 1962, a we wtorek w roku 1962 i 1963 i tak dalej. Jak mówił, w ten sposób do 24 kwietnia rejestracja dojdzie do rocznika 1973.
Michał Dworczyk poinformował jednocześnie, że w kwietniu do Polski trafi ponad 300 tysięcy jednodawkowych szczepionek przeciw COVID-19 firmy Johnson&Johnson. Zgodnie z deklaracją producenta 117 tysięcy dawek mamy dostać między 16 a 18 kwietnia, zaś między 26 a 28 kwietnia - 204 tysiące szczepionek.
Minister zapowiedział, że jednodawkowe szczepionki będą wykorzystywane przez wyjazdowe punkty szczepień. Otrzymają je osoby leżące, które nie są w stanie same dotrzeć na szczepienie. "Wszystko po to żeby "zracjonalizować i uczynić efektywniejszym proces szczepienia, żeby osoby, które są przykute do łóżek jak najmniej męczyć, żeby to było dla nich jak najmniej dolegliwe i żeby skończyło się na jednym szczepieniu." - zaznaczył minister.
Michał Dworczyk dodał, że uelastycznienie systemu szczepień w Polsce, do którego dąży rząd, ma ograniczyć marnowanie szczepionek.
Przypomniał, że jednym z elementów zmian w systemie - już wprowadzonym ustawą - jest oddelegowanie nowych grup zawodowych do wykonywania szczepień - powierzenie im uprawnienia do kwalifikowania do szczepień.
Innym elementem jest zwiększenie liczby punktów szczepień.
Minister Michał Dworczyk zaznaczył, że zmiany mają uczynić system jeszcze bardziej dostępnym, zwiększyć jego wydajność i umożliwić elastyczne dostosowywanie procesu szczepień do liczby szczepionek dostarczanych przez producentów.
Pełnomocnik rządu do spraw Narodowego Programu Szczepień zapowiedział, że w najbliższych dniach przedstawi rozwiązanie dotyczące ograniczenia marnowania szczepionek. Ma ono pozwalać, by w przypadku zagrożenia, że dawka szczepionki się zmarnuje, możliwe było zaszczepienie nią kogoś spoza grupy osób uprawnionych. Do tej pory takie sytuacje zdarzały się incydentalnie, teraz - jak mówił minister - w związku z przyspieszeniem procesu szczepień, może być ich więcej. Michał Dworczyk mówił, że można tę kwestię uregulować na różne sposoby. "Jest na przykład wariant belgijski, gdzie powszechne jest robienie zapasowych kolejek osób gotowych do szczepienia. Mamy też wariant izraelski, gdzie w ciągu ostatniej godziny czy dwóch prowadzenia szczepień przez punkt można było się ustawić w kolejce na zasadzie: może ktoś się nie zaszczepi i zostanie szczepionka, to my się zaszczepimy" - wyjaśniał minister. "Dopracowujemy nasze rozwiązanie, które będzie kompilacją obu tych wariantów i przedstawimy je w najbliższych dniach" - dodał.
Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk zaapelował do polityków, by o Narodowym Programie Szczepień mówili, posługując się sprawdzonymi danymi. Podkreślił, że do Programu potrzebne jest zaufanie obywateli, a pandemia i szczepienia nie mogą być wykorzystywane do bieżącej rozgrywki politycznej.
Minister podkreślił, że wczorajsze informacje medialne, jakoby w Rzeszowie i na Podkarpaciu szybciej szczepiono obywateli, są nierzetelne. Wyjaśnił, że "Podkarpacie, gdzie zaszczepiono 17 procent mieszkańców, plasuje się mniej więcej w środku" stawki. Dodał, że "jest dużo województw, gdzie jest właśnie 17 procent" zaszczepionej populacji. "Podkarpacie i wszystkie miejscowości na Podkarpaciu są dokładnie tak samo traktowane jak pozostałe części Polski" - zapewnił minister.
Michał Dworczyk wyjaśniał, że Rzeszów wykazuje duży procent wykonanych szczepień względem innych podkarpackich miejscowości, bo to są statystyki z całego województwa. Tłumaczył, że "są miasta w Polsce, w których jest podmiot główny, mający siedzibę w danym mieście (...) i ten podmiot, prowadzący działalność leczniczą, ma kilkadziesiąt punktów rozsianych na terenie swojego województwa, w których realizuje szczepienia". To oznacza, że przy pomocy sieci tych punktów są szczepione osoby z terenu całego województwa.
Minister podkreślił, że zamawianie szczepionek i rozliczanie szczepień prowadzi ten podmiot centralny, w tym wypadku w Rzeszowie.
Michał Dworczyk wyjaśnił, że podobnie sytuacja przedstawia się w Wałbrzychu czy w Sopocie.
Według danych Ministerstwa Zdrowia do tej pory w Polsce wykonano ponad 6 milionów 665 tysięcy szczepień. Dwoma dawkami zaszczepiono ponad 2 miliony osób, a jedną dawkę otrzymało ponad 4 i pół miliona Polaków.
Zutylizowano prawie 7 tysięcy 700 dawek szczepionek.
/iar/mm/
