W tym roku nie ma szans na wspólny bilet Komunikacji Beskidzkiej, czyli dawnego PKS, i autobusów komunikacji miejskiej MZK w Bielsku-Białej - mówi przewodniczący zarządu Beskidzkiego Związku Powiatowo-Gminnego Radosław Ostałkiewicz.
Na przeszkodzie stoją dwa systemy prawne z różnymi ulgami i kwestiami finansowymi. Nie przeszkadza to jednak we wspólnych działaniach w zakresie logistyki, które już są prowadzone.
Radosław Ostałkiewicz stwierdził, że obecnie obaj przewoźnicy dublują się pokonując te same trasy na terenie miasta. Rozwiązaniem przyszłości powinny być centra przesiadkowe pozwalające pasażerom przejście z jednego autobusu do drugiego i kontynuowanie jazdy na tym samym bilecie.
Na razie jednak nie wiadomo kiedy taki system mógłby zacząć działać.
Autor: Jarosław Krajewski/pm/