Kibice ze stolicy województwa mają powody do radości. GieKSa regularnie pnie się w górę tabeli na zapleczu ekstraklasy.
Patrząc na sytuację w tabeli dwóch klubów to katowiczanie przystępowali do spotkania w roli faworyta. Chociaż przed tym meczem zespoły dzielił tylko jeden punkt to podopieczni Rafała Góraka mogli być bardziej zdeterminowani. Stawką spotkania było podium pierwszoligowej tabeli.
Wyrównana rywalizacja była znakiem pierwszej połowy. Oba zespoły miały swoje szanse ale nie potrafiły tego udokumentować choćby jednym trafieniem. Jeszcze przed przerwą dwie świetne sytuacje mieli miejscowi. Adrian Błąd z rzutu wolnego obił słupek bramki gości a w doliczonym czasie gry strzał Patryka Szwedzika został zablokowany.
Po zmianie stron gospodarze kontynuowali dobrą passę z końcówki pierwszej połowy i w końcu dopięli swego. Jakub Arak odebrał piłkę w polu karnym jednemu z obrońców Chrobrego i strzelił pod poprzeczkę. Kwadrans później Arak otrzymał żółtą kartkę i mimo sygnału ostrzegawczego nie dograł tego meczu do końca. W 79. minucie po wejściu wślizgiem został napomniany żółtym kartonikiem po raz drugi i musiał opuścić boisko.
Mimo osłabienia i kolejnych ataków głogowian w ostatnich minutach katowiczanie pokazali charakter i dowieźli zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Seria 5 nieprzegranych spotkań może robić wrażenie. GKS wskoczył na podium Fortuna I ligi.
GKS Katowice - Chrobry Głogów 1:0 (0:0)
Arak (58)
GKS Katowice: Kudła - Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala - Arak, Figiel, Dudziński (71. Bród), Błąd (81. Roginić) - Szwedzik (71. Urynowicz).
Chrobry Głogów: Dybowski - Malec, Bochnak (79. Hanc), Kolenc (62. Wolsztyński), Bogusz, Kuzdra, Mandrysz, Mucha, Kusztal (62. Jóźwiak), Steblecki, Machaj (79. Wojtyra).
Autor: Piotr Muszalski/pm/