Świadkami szalonego widowiska byli kibice zgromadzeni na stadionie przy Okrzei. Ostatecznie Raków wygrał z Ruchem 5:3.
To spotkanie fenomenalnie rozpoczęło dla Niebieskich. Już w 6. minucie spotkania, po błędzie w rozegraniu częstochowskiej obrony, piłkę do siatki z 5. metrów wpakował Tomasz Wójtowicz, który skorzystał z podania Kacpra Michalskiego.
Raków w pierwszych 15 minutach nie miał nic do powiedzenia natomiast w grze gospodarzy widać było pasję, zaangażowanie i walkę o każdą piłkę. Częstochowianie pierwszy strzał oddali dopiero po kwadransie gry ale było to niecelne uderzenie i to ze spalonego.
Ale już drugi strzał a raczej dobitka Dawida Drachala była skuteczna. To była 20. minuta spotkania, strzelał Łukasz Zwoliński, który wyszedł sam na sam, mając na plecach dwóch obrońców, zdołał jednak oddać strzał ale Michał Buchalik był górą, jednak wobec dobitki Drachala był bez szans. W 28. minucie Raków wyszedł już na prowadzenie. Lewą stroną pobiegł z piłką Srdjan Plavsić, dośrodkował niemal z końcowej linii, Buchalik musnął piłkę palcami ale ta spadła wprost pod nogi Drachala, który mógł się cieszyć z drugiego trafienia.
W 35. minucie mogło być już 3:1 ale strzał Zwolińskiego końcówkami palców obronił Buchalik. A po chwili o centymetry pomylił się John Yeboah. Za to bardzo wiele pomyłek miało miejsce w 42. minucie w polu karnym Ruchu i po raz trzeci w tym meczu na listę strzelców wpisał się Dawid Drachal, który wykorzystał słabość niebieskiej defensywy i z 5 metrów pokonał Buchalika.
Emocjami z tylko pierwszej połowy można by obdarować nie jeden mecz ale po zmianie stron też się działo. Już na samym początku drugiej części spotkania Yeboah wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy ale napastnikowi Rakowa zabrakło chyba sił, bo dogonił go obrońca a i Michał Buchalik zrobił swoje.
Po chwili to Tomasz Swędrowski miał dobrą sytuację ale zamiast strzelać będąc już w polu karnym zdecydował się na podanie a to zagranie rozszyfrowali już zawodnicy mistrzów Polski. Potem to Daniel Szczepan strzelał z 25 metrów i wiele problemów z tym uderzeniem miał Vladan Kovacević.
W 66. minucie Plavsić mógł zaliczyć trafienie bo jego centrostrzał zmierzał w samo okienko ale na wysokości zadania stanął Buchalik. Ale po chwili ten sam Plavsić dostał podanie przed polem karnym, zrobił sobie miejsce i strzelił z 16. metra tuż przy prawym słupku i Raków prowadził 4:1.
Mniej więcej z tego samego miejsca ale po drugiej stronie 4 minuty później uderzył Tomas Podstawski. Debiutant w niebieskich barwach trafił w samo okienko dając jeszcze nadzieję kolegom i miejscowym kibicom.
W 75. minucie Ruch powinien strzelić trzecią bramkę, po zamieszaniu w polu karnym piłka jednak trafiła w słupek. Ale w tej sytuacji sędzia musiał podejść do telewizora, sprawdzany był faul na Szczepanie i po video analizie wskazał na 11. metr.
Z wapna nie pomylił się sam poszkodowany i na 10 minut przed końcem Raków prowadził już tylko jedną bramką. Ale to nie był koniec emocji. W 87. Vlasyslav Kocherhin zabawił się w polu karnym z defensywą gospodarzy i z wielką łatwością pokonał Buchalika. Chociaż sędzia doliczył do spotkania aż 9 minut to wynik nie uległ już zmianie.
Dawid Drachal to pierwszy zawodnik od czasów Ernesta Wilimowskiego, który w pierwszej połowie popisał się hat-trickiem w wieku 18 lat.
A tak spotkanie podsumował strzelec pierwszej bramki w tym meczu Tomasz Wójtowicz.
Przed Rakowem zaległe spotkanie wyjazdowe z Lechem Poznań. Ruch w następnej kolejce zmierzy się z Puszczą Niepołomice.
Ruch Chorzów - Raków Częstochowa 3:5 (1:3)
Wójtowicz 7', Podstawki 71', Szczepan 80' - Drachal 20', 28', 42', Plavšić 68', Kochergin 87'
Raków: V. Kovačević - Racovițan (46. Rundić), A. Kovačević, Papanikolaou, Berggren, Lederman, Drachal, Plavšić (79. Sorescu), Yeboah (63. Cebula), Nowak (79. Kochergin), Zwoliński (63. Crnac)
Ruch: Buchalik - Szur (81. Steczyk), Wójtowicz, Swędrowski, Szymański, Sadlok, Baranowski (46. Letniowski), Michalski, Podstawski, Kozak, Szczepan (90. Barański)
Autor: Piotr Muszalski/pm/
