Rozpoczęła się rozbiórka bloku w Bytomiu, w którym pod koniec listopada wybuchł gaz.
Na początku grudnia Inspektor Nadzoru Budowlanego uznał, że budynku nie uda się uratować i konieczna jest jego natychmiastowa rozbiórka. Niestety pierwszy wykonawca, który miał zburzyć blok, zrezygnował. Dopiero niedawno udało się znaleźć innego wykonawcę. Na czas rozbiórki konieczna była czasowa ewakuacja mieszkańców budynku przylegającego do bloku, w którym doszło do wybuchu. Choć w sąsiedniej klatce nie doszło do poważnych uszkodzeń, budynki są ze sobą praktycznie połączone. Jak więc podkreśla powiatowa inspektor nadzoru budowlanego w Bytomiu Elżbieta Kwiecińska, na czas rozbiórki uszkodzonego bloku ludzie dla swojego bezpieczeństwa musieli opuścić sąsiedni budynek.
— Gdyby nie to, że były to dwa bloki, to budynek mógłby się w dzień zdarzenia poskładać — mówi Elżbieta Kwiecińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Uratowany został segment sąsiedni, na czas prac przygotowawczych do rozbiórki mieszkańcy musieli opuścić obiekt – dodaje Elżbieta Kwiecińska. Joachim Michalik, zarządca budynku nie chciał nam zdradzić planów co do przyszłości terenu, ale nie wykluczone, że wyburzana część zostanie w przyszłości odtworzona.
Prace potrwają do niedzieli, później po dwóch tygodniach gruz zostanie wywieziony.
Do wybuchu gazu doszło w nocy 25 listopada. Już po pierwszej wizji wiadome było, że doprowadził do niego celowo jeden z mieszkańców. Jak się okazało, chciał popełnić samobójstwo i rozszczelnił instalację gazową.
Autorzy: Monika Krasińska, Agnieszka Niewolańska