Trwa szósta doba strajku w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Górnicy choć przychodzą na do pracy, to nie zjeżdżają na dół i nie wydobywają węgla. Dziś czynnymi akcjami protestacyjnymi górników z JSW mają wesprzeć ich koledzy z innych spółek węglowych.
Jak zapewniał pracowników spółki przewodniczący Sierpnia 80 Bogusław Ziętek, nie zostaną oni sami w swojej walce.
Jak będą w poszczególnych kopalniach wyglądać akcje – tego dowiemy się za kilkadziesiąt minut.
Tymczasem o 8:00 w siedzibie JSW rozpoczęły się negocjacje zarządu spółki ze związkowcami. Rzecznik sztabu protestacyjno-strajkowego Piotr Szereda przed rozmowami był dobrej myśli.
W rozmowach uczestniczy mediator, którym jest Longin Komołowski były minister pracy i wicepremier.
Jak przyznaje Komołowski, rozmowy nie są łatwe.
Największym problemem w trakcie negocjacji będzie, zdaniem Szeredy, podstawowy postulat strony społecznej – odwołanie Zagórowskiego.
Jak powiedział w przerwie rozmów wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński, związki zawodowe powiedziały mediatorowi z czego, ich zdaniem, wynikają problemy spółki.
Brudziński podkreślił, że strajk może się zakończyć w każdej chwili – wystarczy jedynie spełnić podstawowe postulaty strony społecznej.
Ponad dwadzieścia osób blokowało jedną z głównych dróg w Jastrzębiu-Zdroju, aleję Jana Pawła II.
Jak podkreślali, w ten sposób chcą pokazać górnikom, że wspierają ich strajk.
Kierowcy jednak nie do końca byli tak wyrozumiali jak myśleli protestujący.
Górnicy domagają się przede wszystkim odwołania prezesa Jarosława Zagórowskiego.
Natomiast górnicy z kopalń Kompanii Węglowej i Tauronu wspierają swoich kolegów z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Po każdej zostają trzy godziny dłużej w pracy.
— Część z nich protest prowadzi pod ziemią część na powierzchni — powiedział szef górniczej Solidarności, Jarosław Grzesik.
W rozmowach zgodnie z żądaniem strony społecznej nie bierze udziału prezes spółki Jarosław Zagórowski.
Autor: Monika Krasińska