Setki ludzi żegnały w Siemianowicach Śląskich Jana "Kyksa" Skrzeka.
Artysta zmarł w miniony czwartek w szpitalu w Katowicach, gdzie trafił z udarem mózgu. Od początku jego stan był ciężki. Miał 61 lat.
Muzyk od lat mieszkał w Katowicach, w swojej twórczości utożsamiał się ze Śląskiem, w utworach poruszał problemy mieszkańców regionu. Działalność artystyczną rozpoczął w jazz-rockowym zespole Rak. W 2011 roku wystąpił gościnnie na płycie katowickiego rapera Miuosha "Piąta strona świata".
Jan Skrzek był członkiem Śląskiej Grupy Bluesowej, ostatnia płyta zespołu "Kolory Bluesa" ukazała się pod koniec ubiegłego roku, artysta grał na harmonijce ustnej i fortepianie.
Pogrzeb odbędzie się o godzinie 11:00.
Autorzy: Joanna Opas, Łukasz Kałuża