Na zakończenie piątej kolejki ekstraklasy siatkarek, BKS Stal Bielsko-Biała wygrała z Bankiem Pocztowym Pałacem Bydgoszcz 3:0 (25:22, 25:18, 25:23).
W meczu 5. kolejce Ligi Siatkówki Kobiet rozgrywanym w Bielsku-Białej zmierzyły się dwie drużyny, które w ostatnich tygodniach miały często powody do radości. Bielszczanki dwa ostatnie spotkania rozstrzygały na swoją korzyść, a zespół z Bydgoszczy wyrównaną walką z czołowymi drużynami w kraju potwierdził swoje wysokie aspiracje.
Również w pierwszym secie wtorkowego meczu oba zespoły miały powody do zadowolenia i radości. Po wyrównanym początku na dwupunktowe prowadzenie (8:6) wyszły przyjezdne. Bielszczanki po dobrym ataku świetnie dysponowanej w tej partii Carly DeHoog doprowadziły do remisu 8:8. Kolejne minuty to znów walka, w której dominowały jednak błędy obu stron. W połowie seta bydgoszczanki znów uciekły i osiągnęły najwyższe prowadzenie 15:10. Gdy na tablicy wyników było 17:12 dla Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz bielszczanki popisały się serią sześciu punktów z rzędu i objęły prowadzenie 18:17. Kilka chwil później po kolejnych dobrych akcjach gospodynie miały piłki setowe przy stanie 24:19, a ostatecznie wygrały 25:22.
Drugi set od początku toczył się pod dyktando gospodyń (7:2). Dobre zagrywki Terezy Vanzurovej w połowie partii i błędy bielskiej drużyny sprawiły, że przyjezdne zbliżyły się na dystans jednego punktu (12:13). Wówczas znów dała o sobie znać amerykańska atakująca BKS Stal Carly DeHoog, która zdobyła punkt w nieprawdopodobnie trudnej sytuacji nie pozwalając tym samym na doprowadzenie do remisu. Drużyna trenera Bartłomieja Piekarczyka poszła za ciosem i znów objęła kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddała do samego końca seta wygrywając 25:18.
Trzecią partię lepiej rozpoczęły przyjezdne (5:2), dlatego też trener bielszczanek szybko wykorzystał pierwszą przerwę, po której gospodynie zaczęły grać nieco lepiej i zbliżyły się na jeden punkt (5:6). Niestety w połowie seta zespół z Bielska-Białej nie ustrzegł się błędów, a bydgoszczanki prowadziły już 15:10. Trener Piekarczyk znów poprosił o czas, a jego zespół znów rozpoczął odrabianie strat. Po kilku minutach BKS Stal miał już remis po 16, a od stanu 16:17 gospodynie zdobyły sześć punktów z rzędu! Chwilę później było już 24:20 i do zdobycia pozostał już tylko jeden punkt. Jednak to postawienie kropki nad „i” okazało się zadaniem trudnym. Bydgoszczanki złapały dystans i niemal wyrównały. Na szczęście przy stanie 24:23 skuteczny atak wyprowadziła Carly DeHoog, a BKS Stal mógł się cieszyć z wysokiego zwycięstwa 3:0!
/mat.pras./mm/