27.06.2020
Gwiaździarnia Pana Jana 28.06–4.07.2020

Gwiaździarnia Pana Jana 28.06–4.07.2020
Jak na razie mamy dość burzliwe lato, nie brakuje jednak ciepłych słonecznych dni i pogodnych nocy. Za nami już ponad tydzień astronomicznego lata, ale to jeszcze za mało by dostrzec pierwsze symptomy czekającego nas przez najbliższe pół roku procesu systematycznego ubywanie dnia i wydłużanie nocy, aż do zimowego przesilenia.
Niezbyt długie w naszych szerokościach geograficznych noce, amatorów nocnego nieba zmuszają do ograniczenia czasu, a tym samym, również dostępnego do obserwacji obszaru nieba. W tym tygodniu Słońce wędruje wciąż jeszcze przez niemal najwyżej położone fragmenty ekliptyki, usytuowane w zachodniej części gwiazdozbioru Bliźniąt, w Katowicach znikając pod horyzontem 2–4 minuty przed godz. 21.00. Do cywilnego zmierzchu, a więc na w miarę ciemne niebo, musimy wciąż czekać 45 min, a więc obserwacje jaśniejszych obiektów możemy podjąć dopiero około kwadransa przed 22.00.
Jeszcze 2–3 tygodnie temu mieliśmy tuż po zmierzchu szanse dostrzeżenia Merkurego, którego jednak 1 lipca rano dogania na niebie Słońce, podczas dolnej koniunkcji przechodzące 4,5° ponad planetą. Najlepiej widocznego na przełomie maja i czerwca, do końca tego roku nie zobaczymy już Merkurego na wieczornym niebie, bo w okolicy kolejnej wschodniej elongacji, na przełomie września i października zachodzić będzie jeszcze przed zapadnięciem zmierzchu. Ale jeszcze w tym miesiącu będziemy mieli pierwsze z dwóch w tym roku dogodnych warunków widoczności Merkurego na porannym niebie: dzięki przypadającej 23 lipca maksymalnej elongacji zachodniej, w ostatniej dekadzie miesiąca wschodzić będzie nawet ponad 1,5 h przed Słońcem.
Ale wróćmy do tego tygodnia. Z końcem cywilnego zmierzchu, nad południowo-wschodnim horyzontem pojawiają się dwie jasne planety-olbrzymy: niemal w maksimum swej jasności, Jowisz w Strzelcu, a 0,5 h po nim również dobrze widoczny, choć 14 razy ciemniejszy Saturn, na pograniczu Strzelca i Koziorożca. Gdy 2 h po północy Jowisz i Saturn wznoszą się najwyżej, jednak na niespełna 20° ponad południowy horyzont, na podobnej wysokości na południowym wschodzie lśni już kolejna jasna planeta, 2-krotnie jaśniejszy od Saturna Mars w Rybach. To oczywiście nie koniec jasnych planet na niebie przełomu czerwca i lipca, bo krótko przed 3.00, spod północno-zachodniego horyzontu wyłania się najjaśniejsza z nich, ponad 6-krotnie jeszcze jaśniejsza od Jowisza, Wenus w Byku. Przez cały ten tydzień podąża za nimi, rosnący od pierwszej kwadry w tę niedzielę, niemal do pełni w przyszłą sobotę, Księżyc, wędrujący przez Pannę, Wagę, Skorpiona i Wężownika aż do Strzelca, gdzie w przyszłym tygodniu, nocą 5/6 lipca rozpocznie kolejną serię koniunkcji z planetami.
Pośród gwiazd oczywiście dominują obecnie konstelacje letnie. Już z końcem świtu cywilnego, wysoko ponad wschodnim horyzontem dumnie błyszczy gwiezdny symbol tej pory roku, Trójkąt Letni. Godzinę później 13° ponad naszym horyzontem, jako pierwsza z najjaśniejszych letnich gwiazd, góruje czerwony Antares z konstelacji Skorpiona. W tym samym czasie na ponad 50° wznosi się również górujący, mało wyrazisty Wężownik, a jeszcze wyżej, północnymi krańcami sięgający zenitu, nieco bardziej już wyrazisty Herkules. Po północy kolejno górują gwiazdy Trójkąta Letniego. Jako pierwsza, na blisko 80° wznosi się najjaśniejsza Wega z Lutni, prawy górny wierzchołek Trójkąta, 70 min później, niespełna 50° nad horyzontem góruje dolny wierzchołek, 2-krotnie ciemniejszy Altair z Orła, a kolejne 50 min później, krótko przed świtem, jako ostatni, 5° poniżej zenitu przechodzi lewy górny wierzchołek Trójkąta Letniego, jeszcze o 1/3 ciemniejszy Deneb z Łabędzia. W tym czasie w południowo-wschodniej części nieba, niemal w komplecie goszczą już gwiazdozbiory jesienne, z Wodnikiem, Rybą Południową, Pegazem, Rybami i Baranem – tylko największy w tej części nieba Wieloryb, w połowie jeszcze zanurzony pod horyzont.
W najbliższy piątek, 3 lipca wieczorem, przez peryhelium swej bardzo wydłużonej eliptycznej orbity przejdzie, odkryta w końcu marca, długookresowa kometa C/2020 F3 (Neowise). Z powodu bliskości Słońca niedostrzegalną w tym czasie dla obserwatorów z Ziemi, po 7 lipca powinniśmy ją móc oglądać w drugiej połowie nocy gołym okiem, jako obiekt 2. lub nawet 1. wielkości gwiazdowej. Miejmy nadzieję, że w ostatniej chwili nie zawiedzie nas, kończąc karierę podobnie jak poprzednie dwie, oczekiwane również jako bardzo jasne, komety C/2019 Y4 (Atlas) i C/2020 F8 (SWAN). Za tydzień przekażemy bliższe szczegóły, dotyczące jej obserwacji.
W sobotę 4 lipca nasza Ziemia, przechodząc przez aphelium, czyli najbardziej oddalony od Słońca punkt swej orbity, znajdzie się 152 mln 98 tys. km od centralnej gwiazdy Układu Słonecznego. W tym czasie Słońce pozornie przemieszczać się będzie na niebie z najmniejszą kątową prędkością 0,95° na dobę. Dla porównania: w pierwszych dniach stycznia, podczas przejścia przez peryhelium pokonuje 1,02° w ciągu doby.
Do tego nawiązywała nasza astronomiczna zagadka sprzed tygodnia. Pytaliśmy, kto jest autorem sformułowanego przed ponad 400 laty prawa, mówiącego, że w równych odstępach czasu promień wodzący planety zakreśla jednakowe pola. Z tego sformułowania wynika wprost, najmniejsza w aphelium i największa w peryhelium, prędkość liniowa Ziemi na jej okołosłonecznej orbicie, a stąd najdłuższy pośród 4 pór roku czas trwania astronomicznego lata, a najkrótszy zimy. Autorem tego i 2 innych praw ruchu planet był oczywiście, żyjący na przełomie XVI/XVII wieku, niemiecki matematyk i astronom Johannes Kepler. Po latach okazało się, że zasady te dotyczą również ruchu wszelkich innych ciał niebieskich, np. księżyców.
A oto dzisiejsze pytanie: ile księżyców planet znanych było w czasach Keplera?
Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: gwiazdziarnia@radio.katowice.pl do czwartku 1 lipca. Zapraszam do odpowiedzi i na kolejne spotkanie w Gwiaździarni za tydzień.