Stanisław Aniołkowski z grupy CCC Development został zwycięzcą 3. etapu Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków z Suchej Beskidzkiej do Jaworzna. Aktualny mistrz Polski utrzymał żółtą koszulkę lidera wyścigu.
Kolarze na 3. etapie popularnej "solidarki" mieli do pokonania 165 kilometrów. Już na początku rywalizacji uciekło dwudziestu zawodników, którzy w najlepszym momencie mieli nawet 3 minuty przewagi nad peletonem. Co jakiś czas kilku śmiałków próbowało dołączyć do grupy uciekinierów, ale ich ataki kończyły się niepowodzeniem. Na 36. kilometrów przed metą peleton dogonił ucieczkę i wiadomo było, że kolarze będą finiszować z grupy. Na mecie w Jaworznie najszybszy był lider wyścigu Stanisław Aniołkowski.
- Ja czegoś takiego, jak jeżdżę na rowerze, nie widziałem - mówił zwycięzca 3. etapu - odjechało kilkunastu kolarzy, nikogo z naszej grupy, byliśmy tylko w czterech, próbowaliśmy gonić tą ucieczkę, bo ta ucieczka odjechała już na pierwszych kilometrach. Pierwszą górską premię próbowałem przeskoczyć do tej ucieczki, zabrakło mi 10 metrów na szczycie. Po prostu nogi odmówiły wtedy posłuszeństwa i ta ucieczka od nowa odjechała. pierwszy raz w życiu i na rowerze przeżyłem kryzys psychiczny, chciałem wycofać się już z tego wyścigu, bo robiłem wszystko co w mojej mocy by przeskoczyć do tej ucieczki, bo wiedziałem, że to jest nasza szansa, wiedziałem że jak to pojedzie może być po wyścigu, nie udało się. Dyrektor mnie podbudował i dodatkowo kolega z Mazowsza Norbert Banaszek zmotywował mnie i walczyliśmy do końca. I to co dzisiaj zrobiliśmy to jest coś niesamowitego.
Jutro, na ostatnim 4. etapie z Kielc do Łodzi, kolarze będą mieli do pokonania aż 200 kilometrów. A Tomasz Brożyna może po raz piąty zostać zwycięzcą Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. Czterokrotnie dokonał tego jako zawodnik. Jutro może tego dokonać jako dyrektor grupy CCC, ale będzie mu w tym musiał pomóc Stanisław Aniołkowski.
Autor: Piotr Muszalski/pm/