W rozegranym awansem meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Górnik Zabrze zremisował bezbramkowo ze Śląskiem we Wrocławiu.
Początkowo oba zespoły miały, w ramach 9. kolejki, zmierzyć się z innymi zespołami. Wrocławianie mieli zagrać z Lechią Gdański, natomiast Górnicy mieli rywalizować z Piastem Gliwice. Na przeszkodzie stanął jednak COVID - 19, którego zakażenia ujawniono w zespołach z Gdańska i Gliwic. Ekstraklasa SA zarządziła, że Śląsk z Górnikiem zagrają mecz 10. kolejki awansem. W jedenastkach obu drużyn nie obyło się jednak bez roszad. Goście przyjechali do Wrocławia bez swojego lidera Jesusa Jimeneza, natomiast gospodarzom w tym meczu nie mógł pomóc Wojciech Golla. W meczowej kadrze zabrzan zabrakło także kluczowych zawodników jak: Adrian Gryszkiewicz, Michał Koj i Erik Janża.
Pierwsza połowa nie była najlepszą reklamą rodzimej ekstraklasy. Pierwsi do ataków ruszyli miejscowi piłkarze, ale ani strzał Erika Exposito, ani główka Piotra Celebana nie zagroziły bramce Martina Chudego. W 13. minucie jedną z lepszych okazji tego meczu zmarnował Mateusz Praszelik. Dopiero w 25. minucie zaatakowali goście, ale ich kontra na nie wiele się zdała. Od tego momentu to Górnicy zaczęli przeważać, ale tylko w posiadaniu piłki. Gospodarze odgryzali się, np. strzałem z dystansu Lubombo Musondy, który nie sprawił problemów zabrzańskiemu golkiperowi. W 36. minucie dobrze zareagował Matusz Putnocky, który złapał podanie Piotra Krawczyka do Alexa Sobczyka. Napastnik Górnika chwilę potem miał doskonałą okazję na otwarcie wyniku, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Śląska. W ostatnich minutach pierwszej połowy, dwie okazje, miał Giannis Masouras, ale na przerwę oba zespoły schodziły z zerowym kontem.
Druga połowa rozpoczęła się od niegroźnych ataków z obu stron. Potem spotkanie stało na słabym poziomie i dopiero strzał Krawczyka w poprzeczkę wrocławskiej bramki, był godnym odnotowania momentem meczu. Górnik na chwilę się przebudził, dobrą okazję miał Sobczyk, ale jego strzał wyłapał Putnocky. Później mieliśmy serię niecelnych strzał. Tuż obok słupka uderzali Bartosz Nowak i Adam Ryczkowski, a także Praszelik zmusił Chudego do interwencji. Pod koniec spotkania tylko udane wyjście Chudego uratowało podopiecznych Marcina Brosza przed utratą bramki, a jeszcze w 90. minucie groźnej akcji nie wykorzystał Fabian Piasecki. Z przebiegu całej gry remis jest sprawiedliwym wynikiem dla obu drużyn.
Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0
Śląsk: Putnocky - Celeban, Puerto, Tamas, Mariusz Pawelec (Cotugno 83') - Musonda (Pawłowski 68'), Mączyński, Sobota (Pałaszewski 75'), Praszelik (Lewkot 83'), Pich - Expósito (Piasecki 75').
Górnik: Chudy - Masouras (Ściślak 69'), Wiśniewski, Paluszek, Evangelou, Rostkowski (Wojtuszek 69') - Prochazka, Manneh (Bainović 86'), Nowak - Krawczyk (Michalski 86'), Sobczyk (Ryczkowski 63').
Żółte kartki: Piasecki, Puerto, Mączyński - Manneh, Wojtuszek.
Autor: Piotr Muszalski/pm/