Debiut Kazimierza Moskala na Stadionie Ludowym wypadł fatalnie. W trzecim meczu pod jego wodzą Zagłębie nie odniosło zwycięstwa. Trzy punkty z Sosnowca wywiózł Chrobry Głogów.
W meczu z Chrobrym Głogów Kazimierz Moskal zadebiutował na stadionie przy Kresowej. Po dwóch spotkaniach jego Zagłębie miało jeden punkt. Wydawało się, że na Ludowy przyjeżdża rywal idealny, do którego sosnowiczanie tracili tylko cztery punkty i rywal który gra w tym sezonie w kratkę. Ale to właśnie głogowianie, już w 9. minucie wyszli na prowadzenie. Stało się to za sprawą Jaki Kolenca, który w polu karnym sfinalizował zespołową akcję. Zagłębie dość szybko wyrównało. Dawid Gojny dośrodkował z prawej strony boiska, do piłki dopadł Filip Karbowy, który mocno uderzył na bramkę, a piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników gości i wpadła do bramki, myląc Kacpra Bieszczada. W drugiej połowie piłkarze Zagłębia nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Choć sami też nie grzeszyli determinacją, jakby pokazując, że nie mają za bardzo pomysłu na to spotkanie. Na domiar złego dość szybko spotkała Trójkolorowych kara. W 65. minucie Kacper Chorążka skapitulował po strzale główką Mikołaja Lebedyńskiego. Była to ostatnia bramka tego dnia na Stadionie Ludowym w Sosnowcu.
Zagłębie Sosnowiec - Chrobry Głogów 1:2 (1:1)
0:1 Jaka Kolenc, 9 minuta
1:1 Filip Karbowy, 27 minuta
1:2 Mikołaj Lebedyński, 65 minuta
Zagłębie: Chorążka - Turzyniecki, Duriska, Grudziński, Gojny - Małecki, Korzeniecki (74' Szwed), Karbowy, Pawłowski - Mularczyk (55' Maia) - Gregorio (55' Nowak). Trener: Kazimierz Moskal.
Chrobry: Bieszczad - Ilków-Gołąb, Stolc, Michalec, Oleksy - Bryła (81; Piła), Kolenc, Cywka (72' Mandrysz), Machaj (46' Ziemann), Banaszewski (90 2 Piotrowski)- Lebedyński (90 2 Kowalczyk). Trener: Ivan Djurdjević.
Autor: Piotr Muszalski/pm/