Choć jej muzyka w świecie folkowym znalazła się przypadkiem, to teraz świadomie wróciła do inspiracji Dylanem. Repertuar Julii Pietruchy na "Folk it! Tour" to żywa muzyka.
Julia Pietrucha to artystka, która zaskoczyła kilka lat temu jej fanów, którzy dotąd oglądali ją na ekranie, czy w teatrze. Muzyka grała w jej duszy. Podróżując po świecie z ukulele, postanowiła się tą częścią swojej duszy podzielić. Sukces "Parsley" był oczywisty.
Swoją muzyką zapełniła lukę w polskiej muzyce. Folk, nieoczywisty, bo ten zza oceanu, muzyka, która burzyła nastroje, ale też dodawała otuchy. Na nowej płycie Dylan zaznacza się jeszcze mocniej.
Dylan jest kluczową inspiracją na tym albumie, bo on wpływał na zespoły, których muzyką ja się facynuję - mówi Julia Pietrucha
O "Folk it! Tour", nowych aranżacjach i pomyśle na album koncertowy w wywiadzie. Rozmawia Ola Siążnik.
Choć inspiracja jest oczywista i już po pierwszych dźwiękach czytelna, to nie zawsze Julii Pietrusze było po drodze z poetą rocka.
Kiedyś w ogóle nie rozumiałam formy jaką posługuje się Dylan - mówi Pietrucha
Muzyka folkowa wg Julii Pietruchy zabiera nas w świat amerykańskiego południa, ciepłych letnich nocy i rześkich poranków. Jak sama artystka przyznaje, ta muzyka wypływa z jej duszy. Autentyczność to słowo klucz w przypadku muzyki folkowej, ale też muzyków, którzy stawiają na wrażliwość i muzyczną komunikację ze słuchaczem. A Ci w przypadku nowego albumu "Folk it! Tour" mają swój udział.
To fani namówili mnie do wydania płyty z aranżacjami z trasy Folk it! - mówi Julia Pietrucha
Jak wyglądały nagrania? Dlaczego miała obawy przed używaniem nazwy folk? Gdzie zabierze nas z następną płytą? O tym w wywiadzie.
/as/