Piast szybko wyszedł na prowadzenie, ale szybko odpowiedzieli też goście. Więcej bramek w tym spotkaniu nie padło i obie drużyny mogą czuć lekki niedosyt.
Do ataku jako pierwsi ruszyli gospodarze. Już w 8. minucie Jakub Świerczok ograł Lubomira Guldana i był bliski zdobycia bramki. Niespełna dwie minuty później już cieszył się z trafienia. I to w jakim stylu. Napastnik Piasta wykorzystał dalekie wyjście z bramki Dominika Hładuna i strzałem z 40. metrów przelobował golkipera gości. Ale nie długo podopieczni Waldemara Fornalika cieszyli się z prowadzenia. W 14. minucie Samuel Mraz otrzymał dobre podanie od Dejana Drażicia i z bliskiej odległości pokonał Frantiska Placha. Kilka minut później mogło być 2:1 dla miejscowych, ale Świerczok trafił w słupek. Potem to przyjezdni mieli inicjatywę po swojej stronie. Strzał Żubrowskiego był jednak niecelny, a inne akcje skutecznie odpierali defensorzy z Gliwic.
Od pierwszych minut drugiej części spotkania mecz był wyrównany. Ale mniej więcej od 60. minuty gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę. Po raz kolejny odezwał się Świerczok, ale nie mógł się cieszyć z trafienia. Minuty upływały, a Piast coraz bardziej dominował nad przeciwnikiem. Brakowało tylko przysłowiowej "kropki nad i". Dlatego więcej bramek w tym spotkaniu nie padło i w Gliwicach padł remis.
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego jednego punktu, bo naszym celem było zwycięstwo. Zagłębie zagrało taką naprawdę niewygodną piłkę w naszą stronę, zmuszając nas do grania atakiem pozycyjnym. Pomimo tego, że ta gra nie zawsze nam się układała, stworzyliśmy sobie sytuacje i powinniśmy strzelić drugą bramkę i to tuż po pierwszym trafieniu była na to szansa. Stare porzekadło mówi, że niewykorzystane szanse się mszczą i tak się też stało. Moim zdaniem po niefrasobliwości straciliśmy bramkę. W drugiej połowie też mieliśmy takie 15-20 minut, w których zepchnęliśmy Zagłębie do głębokiej defensywy i w tym czasie też pojawiły się sytuacje, których nie udało się wykorzystać. Jest zdobyty punkt z odrobiną niedosytu - mówił po spotkaniu trener brązowych medalistów mistrzostw Polski, Waldemar Fornalik.
Mecz mógł się podobać. Obie drużyny stworzyły na prawdę niezłe widowisko, ale piłkarze obu zespołów mogą czuć lekki niedosyt.
- Myślę, że to było ciekawe spotkanie, które jednak pozostawia niedosyt. Mimo poprawy wyników i zdobyczy punktowych, sytuacja nadal jest niezadowalająca. Zwłaszcza, kiedy gramy u siebie, chcemy zdobywać pełną pulę. W pierwszej połowie zaraz po zdobyciu bramki mieliśmy swoją okazję, był moment, żeby jeszcze dołożyć, a po chwili stało się tak, że straciliśmy gola. W drugiej połowie dążyliśmy do zwycięstwa i było kilka naprawdę niezłych okazji, ale niestety nic nie wpadło - powiedział po meczu Martin Konczkowski.
Chociaż gliwiczanie tylko zremisowali to i tak przesunęli się w tabeli PKO BP Ekstraklasy na 13. miejsce i z 10. punktami mają punkt przewagi nad strefą spadkową.
Piast Gliwice - Zagłębie Lubin 1-1 (1-1)
1-0 - Świerczok, 10 min.
1-1 - Mraz, 14 min.
Piast: Plach - Konczkowski, Huk, Malarczyk, Holubek - Sokołowski, Chrapek (75. Alves), Milewski (46. Jodłowiec), Badia (82. Żyro) - Steczyk (82. Pyrka), Świerczok (88. Lipski).
Zagłębie: Hładun - Wójcicki, Jończy, Gouldan, Bartolewski - Bashkirov, Poręba, Szysz (75. Zivec), Drażić (82. Bednarczyk), Żubrowski - Mraz (75. Sirk).
Żółte kartki: Chrapek, Malarczyk.
Autor: Piotr Muszalski/pm/