Wójtowie i burmistrzowie gmin i miast górskich spotkali się dziś w Szczyrku by omówić sytuację branży turystycznej, od funkcjonowania której zależy ich sytuacja materialna. We wspólnym oświadczeniu wskazali zbyt rygorystyczne działania dotyczące obiektów noclegowych i gastronomii, przesadne ograniczenie wypoczynku zimowego, czy niewystarczający poziom pomocy rządowej.
Na chaos informacyjny i nieprzewidywalność rządowych decyzji skarżył się burmistrz Karpacza, Radosław Jęcek. Burmistrz Szczyrku, Antoni Byrdy, apelował o poluzowanie obostrzeń by lokalni przedsiębiorcy mogli zarabiać pieniądze, natomiast Roman Krupa, wójt gminy Kościelisko, wnioskował o otwarcie branży wypoczynkowej m.in. dla licznych ozdrowieńców. Samorządowcy zwracali także uwagę na fakt, że na turystów otwierają się kraje ościenne, czyli Czechy, Słowacja i Austria. Obawiają się, że złaknieni wypoczynku turyści pojadą wydawać pieniądze za granicę.
Samorządowcy wyrazili ubolewanie, że rząd nie słucha opinii samorządów i nie reaguje na głosy upadających przedsiębiorców. Symbolicznie uruchomili dziś licznik strat polskiej branży turystycznej.
W związku z pandemią, ale i przesadnymi obostrzeniami wprowadzonymi przez rząd, branża turystyczna w kurortach górskich straciła 80 proc. swoich dochodów, a wielu firmom grozi upadłość - mówili dziś w Szczyrku przedstawiciele miast i powiatów ziem górskich
Wójtowie i burmistrzowie zaapelowali do rządu m.in. o większa pomoc dla lokalnych firm, poluzowanie rygorów dla branży turystycznej oraz wydłużenie ferii zimowych.
W spotkaniu wzięli udział burmistrzowie Szczyrku, Karpacza, Świeradowa i Dusznik-Zdroju, oraz wójtowie Bukowiny Tatrzańskiej i Kościeliska. Swoje opinie wygłosili także starosta bielski Andrzej Płonka oraz przedstawiciele biznesu.
Autor: Jarosław Krajewski /as/