Górnik Zabrze wcale nie był gorszą drużyną od gospodarzy. Bramka Jesusa Imaza na początku drugiej połowy wystarczyła jednak Jagiellonii do zdobycia 3. punktów.
Już początek zawodów pokazał, że Jagiellonia zamierza walczyć u siebie o pełną pulę. Martin Chudy świetnie wybronił strzał Imaza. Górnicy odpowiedzieli w 10. minucie po strzale Bartosza Nowaka, którego uderzenie z dystansu odbił na korner Xavier Dziekoński. Trzy minuty później sam na sam ze zmiennikiem Steinborsa wyszedł Alex Sobczyk, który efektownym lobem pokonał golkipera gospodarzy. Niestety jego radość trwała krótko, bo zabrzanin był na spalonym. Dwie minuty później znów refleksem popisał się Dziekoński, po strzale z ostrego kąta Nowaka. Kilka minut później, kolejny z Górników miał sytuację sam na sam. Jesus Jimenez strzelił obok bramkarza, ale i obok bramki. Jagiellonia odpowiedziała mocną próbą Tarasa Romanczuka, ale Chudy bez problemów złapał piłkę. Jeszcze na kilka minut przed przerwą kolejną okazję miał Jimenez, ale uderzał niecelnie. Pierwsza połowa była jak najbardziej dla piłkarzy Górnika, ale brakowało w niej konkretów.
Pierwsze sekundy drugiej odsłony należały do 17 - letniego bramkarza gospodarzy. W pole karne pewnie wszedł Sobczyk, uderzył po długim rogu i tylko Dziekoński sam chyba wie jak ta piłka nie wpadła do siatki. Młody golkiper utrzymywał swój zespół przy dobrym wyniku, a jego koledzy postanowili mu się za to zrewanżować. Długą piłkę otrzymał Imaz, Chudy niepotrzebnie wyszedł daleko z bramki, Hiszpan minął go i lewą nogą skierował piłkę do pustej bramki. Gospodarze postanowili pójść za ciosem. Fiodor Cernych miał dwie dobre okazje na podwyższenie wyniku. Najpierw jego strzał fenomenalnie obronił Chudy. Następstwem tej akcji był rzut rożny, po którym zawodnik Jagiellonii uderzał głową, ale obok bramki. W 68. minucie Piotr Krawczyk pokonał Dziekońskiego, ale sędzia znów dopatrzył się pozycji spalonej. Jeszcze lepszą paradą aniżeli przy strzale Cernych Chudy popisał się gdy próbował zaskoczyć go Jakov Puljić. Gdy to zabrzanie powinni odrabiać straty, to gospodarze częściej atakowali bramkę gości. Tylko dobra postawa Martina Chudego uchroniła zespół Marcina Brosza przed stratą kolejnego gola. Zabrzanie już nie strzelili i przegrali po raz piąty w tym sezonie.
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:0 (0:0)
1: 0 - Imaz 52'
Jagiellonia: Dziekoński; Olszewski, Runje, Tiru, Wdowik, Makuszewski (80. Borysiuk), Pospisil, Romanczuk, Imaz, Cernych (80. Bida), Puljić (90. Twardek)
Górnik: Chudy; Gryszkiewicz, Wiśniewski, Koj, Janża (84. Rostkowski), Prochazka (62. Manneh), Nowak, Ściślak (62. Wojtuszek), Masouras (72. Kubica), Jimenez, Sobczyk (62. Krawczyk)
Żółte kartki: Cernych, Romanczuk, Bida - Jimenez
Autor: Piotr Muszalski/pm/
