Najstarsi górale nie pamiętają takich tłumów w Beskidach mimo zamknięcia ośrodków narciarskich.
Złaknieni śniegu i kontaktu z przyrodą turyści,masowo zjeżdżają w góry, zwłaszcza w weekendy. Całe rodziny z dziećmi, szusują na sankach i na czym się da w dolnych partiach wyciągów narciarskich ale także na oblodzonych drogach do nich.
— To jest nieodpowiedzialne — powiedział nam Paweł Płonka, najemca schroniska na Soszowie w Wiśle..
Włodarze min. Wisły i Szczyrku, obawiają się, że kolejny, feryjny weekend, znów zakończy się potężnym korkami na drogach.
Autor: Andrzej Ochodek