Zawiercianie walczyli dzielnie w Lubinie i w kilku sytuacjach mecz mógł się inaczej potoczyć. Jednak to Cuprum okazał się drużyną lepszą w decydujących momentach.
Początek spotkania był wyrównany do stanu 8:8. Wtedy to gospodarze zdobyli trzy punkty z rzędu. Skutecznością popisywał się Ronald Jimenez, a gdy dołożył do tego punkt serwisem, zrobiło się już 16:12 i Igor Kolaković poprosił o czas. Miejscowi dobrze grali w przyjęciu dzięki czemu utrzymywali przewagę. W decydującą fazę pierwszej odsłony zawiercianie wchodzili przegrywając 16:20. Na boisku pojawili się Grzegorz Bociek i Gjorgji Gjorgjiew, a już pierwsza akcja w ich wykonaniu pomogła zmniejszyć dystans do stanu 19:21. Potem w polu serwisowym pojawił się Flavio i dość niespodziewanie Jurajscy Rycerze objęli prowadzenie 23:22. Goście mieli piłki setowe, ale mylili się w ataku i na zagrywce. Skuteczniejsi byli zawodnicy Cuprum, którzy wygrali premierową odsłonę.
Początek drugiego seta był niemal kopią pierwszej partii. Zespoły znów toczyły wyrównany bój. Od stanu 5:5 to lubinianie wzmocnili atak i po chwili na tablicy wyników było 10:6. Problemy w przyjęciu zawiercian skutkowały słabymi lub nieskutecznymi atakami. Gospodarze za to złapali rytm i po kilku akcjach prowadzili już 15:9. Warta zdołała dogonić ich na odległość trzech punktów, następnie Cuprum prowadził już tylko 21:19. Jednak to siatkarze Marcelo Fronckowiaka wygrali seta do 22.
Trzecia partia lepiej rozpoczęła się dla gości. Zawiercianie poprawili przyjęcie, wzmocnili atak i już na początku partii wyszli na prowadzenie 6:3. Dominik Depowski i Grzegorz Bociek w tym fragmencie meczu rozgrywali dobre zawody i dzięki nim przyjezdni powiększyli przewagę na 10:4. Lubinianie zaczęli odrabiać straty i zbliżyli się do wyniku 8:11. Podopiecznych Igora Kolakovicia trzeba pochwalić za ambicję. Nie pozwalali gospodarzom złapać rytmu, walczyli o każdą piłkę, a do tego grali skutecznie. To pozwoliło im zwiększyć przewagę na 18:13. Nawet czas wzięty przez trenera lubinian nie zatrzymał Jurajskich Rycerzy, którzy pewnie wygrali seta.
Na początku czwartego seta wydawało się, że w tym meczu o wszystkim zadecyduje tie-break. Goście prowadzili 7:4, ale gospodarze nie dawali za wygraną. Długo gonili rywali, ale w połowie seta dopięli swego i remisowali 14:14. Udana pogoń miejscowych wprowadziła dużo nerwowości w szeregi Aluronu CMC Warty, a to przełożył się na wynik. Trzy akcje z rzędu skończyli gospodarze i było 17:14. Ale w zespole z Zawiercia znów z dobrej strony pokazał się Bociek i jego atak dał remis po 20. Nerwowa końcówka mogła paść łupem każdej drużyny, ale lepiej grę na przewagi rozegrali lubinianie i to oni cieszyli się z sukcesu.
Cuprum Lubin - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (30:28, 25:22, 18:25, 28:26)
Cuprum: Tavares, Jakubiszak, Penczew, Ferens, Jimenez, Gunia, Makoś (libero) oraz Maruszczyk, Zawalski, Lorenc, Pietraszko, Magnuszewski
Aluron: Orczyk, Malinowski, Flavio, Niemiec, Muagututia, Cavanna, Żurek (libero) oraz Gjorgjew, Depowski, Bociek
Autor: Piotr Muszalski/pm/